niedziela, 14 czerwca 2015

Rozdział 12 "Wszystko co kocham przepadło"

- Nie musisz za mną chodzić, nie potrzebuję przyzwoitki- warknęłam, nie odwracając się.
- Jak rzucisz się na kogoś, będziesz się obwiniać – przypomniał.
Obróciłam się gwałtownie i stanęłam naprzeciwko wampira. Posłałam mu ostrzegawcze spojrzenie, mając ciągle łzy w oczach, więc tak naprawdę nie wyglądało to groźnie, tylko żałośnie. Damon zrobił krok w moją stronę, cały czas bacznie mnie obserwując. Staliśmy teraz naprzeciwko siebie, nieruchomo niczym posągi w środku lasu. Promienie słońca przenikały przez korony wysokich drzew, rzucając na ziemi długie cienie. Stałam w samej koszuli, która ledwo co zakrywała moje uda, ale nie odczuwałam wstydu. Byłam przepełniona tysiącami uczuć, wszystkie zebrały się we mnie i ze zwiększoną mocą dawały we znaki, gotowe wybuchnąć. 

- Będę się obwiniać, bo co? Bo będę zabijać? Nienawidzę siebie! Jestem teraz jak ci seryjni mordercy, zabierający życie z zimną krwią. Oh, jest jedna różnica! Oni mają serce, mimo pozorów bijące. Ja.. - dotknęłam się w miejsce, gdzie powinno leżeć serce – Ja, jestem martwa. To ironiczne, że stoję tutaj pomimo tego, że powinnam leżeć w trumnie.
- Nie mów tak – pokręcił głową – Pomogę ci, nauczę cię jak się pożywiać, może obędzie się bez zabijania …
- Może nie będzie musiała tego robić – rozległ się głos zza pleców Damona. Stefan stał oparty o drzewo i z założonymi rękami wpatrywał się w brata.
- Sugerujesz, że będzie jeść zające? – czarnowłosy rzucił sarkastycznie, patrząc w stronę stojącego brata.
- Istnieją torebki z krwią, ale tak, może odżywiać się krwią zwierząt, jeśli będzie potrzebować odmiany.
- Odmiany – prychnął Damon i zawrócił się w stronę domu – Zobaczymy, jak długo pociągnie na twojej diecie cud. To będzie cud jak przeżyje.
Zniknął między rzędem drzew. Ta szybkość, nadal mnie przerażała, ale w głębi duszy lekko fascynowała.
- Naprawdę uważasz, że… to żywienie….? Uh, jak to brzmi – wzdrygnęłam się na myśl o piciu krwi.
Stefan zaśmiał się cicho.
- Wiem, że trudno to sobie wyobrazić, ale uwierz, teraz nie będziesz  mogła przestać myśleć o krwi. Początki są trudne, ale dasz radę. Jesteś silna – dodał cichszym tonem, łapiąc mnie za rękę. Spojrzałam mimowolnie na nasze splecione dłonie i uśmiechnęłam się pod nosem. Bałam się podnieść wzrok, obawiając się, że napotkam spojrzenie Stefana. Ostatnio zbliżamy się do siebie, ale dla mnie jest to bardzo krępujące i drugiej strony wstyd go tak ciągle odrzucać.
- Czy, echem, powinnam coś jeszcze wiedzieć o… wampiryzmie? – odchrząknęłam, dyskretnie wyplątując moją rękę z uścisku chłopaka.
- Opowiem ci w domu, chodź – zachęcił i tak jak jego brat, zniknął za drzewami. Stałam zdezorientowana w środku gęstwiny drzew, bojąc się znowu użyć nieświadomie tej szybkości.
Nawet nie wiedziałam jak to zrobić, wtedy to było przypadkowe. Wzięłam głęboki wdech i intensywnie myśląc o drodze przede mną, puściłam się biegiem. Nim zdążyłam pomyśleć, byłam już przed progiem domu Salvatorów. Obejrzałam się zdziwiona za siebie, jednocześnie zadowolona z tego, że mi się udało. Stefan stał przed otwartymi drzwiami i uśmiechał się do mnie. Zaśmiałam się szczerze i pokręciłam powątpiewająco głową.
- A ja nadal nie wiem jak to zrobiłam.
- To instynktowne. Oczywiście możesz biegać także w normalnym tempie ludzkim, ale w tym celu musisz nauczyć się kontrolować wampirze prędkość. Nie chcemy, żebyś w celu przebiegnięcia przez ulicę w mieście, pokonała ją w ułamku sekundy, prawda?
Przekrzywiłam głowę na bok i rozbawiona popatrzyłam na chłopaka.
- Czytasz mi w myślach.
Weszłam do środka i zauważyłam Damona przy barku z alkoholem. Gdy usłyszał moje kroki, nie przerwał wykonywanej czynności. Skierowałam swe kroku ku obszernej kuchni i usiadłam na jednym z wysokich stołków barowych. Oparłam łokcie o blat i zaczęłam bawić się moimi brązowymi włosami. Puściłam kosmyk, gdy do pomieszczenia wszedł Stefan z Damonem.
-  Więc na czym stanęło? – zapytałam,  a bracia stanęli po drugiej stronie blatu.
- Zostajesz u nas – wtrącił szybko Damon, nie dając szansy Stefanowi na powiedzenie czegokolwiek.
- Co? – wyrwało mi się – Przecież ciotka będzie mnie szukać! Wezwie policję, zacznie poszukiwania!
- Coś wymyślisz, żeby tego nie robiła. Jesteś sprytna – podsumował i upił łyk ze stojącej obok szklanki. Nie wiedziałam czy jego słowa wziąć za komplement, czy za obrazę. W odpowiedzi cicho prychnęłam.
- Najważniejsza kwestia… - zaczął Stefan – Musisz się pożywić.
Zrobiłam wielkie oczy i nic nie odpowiedziałam. Myślałam, że jakoś odwlekę tą sprawę, że może obejdzie się bez picia krwi.
- A ludzkie jedzenie? – podsunęłam zdesperowana. Stefan pokręcił przecząco głową, ale ja zignorowałam go i pod wpływem impulsu, wzięłam do ręki lezące nieopodal jabłko, po czym ugryzłam kawałek. Nim go połknęłam, poczułam jakbym żuła papier, bez smaku. Szybko podbiegłam do kosza i wyplułam przeżuty kawałek. Wzdrygnęłam się na myśl o smaku dawniej lubianego owocu, po czym ogarnął mnie smutek. Czyli to prawda, ludzkie jedzenie nie sprawia mi już przyjemności, co za tym idzie, nie najem się. Będę głodna i żądna krwi, oto moje przyszłe życie.
Odwróciłam się w stronę Salvatorów i westchnęłam zrezygnowana.
- Co mam zrobić?
***
Stałam przed dużą lodówką przenośną, na dole domu, w piwnicy. Przeczuwałam co jest w środku, nie dlatego, że czułam zapach zawartości, tylko wiedziałam po co tu przyszliśmy. Stefan postanowił odwlec polowanie na następne dni, abym najpierw spróbowała pić z torebek. Damon otworzył jednym ruchem ręki pokrywę i moim oczom ukazała się sterta saszetek z czerwoną cieczą, z napisem „Mystic Falls Hospital”.
- Kradniecie krew ze szpitala? – zapytałam oszołomiona. Damon wsadził jedną torebkę do małej mikrofalówki.
- Pożyczamy – poprawił mnie i podał mi podgrzaną krew. Ciecz przelewała się w różne strony, dopasowując się do kształtu mojej ręki. Wzięłam głęboki oddech i rozerwałam zapięcie, po czym szybko przystawiłam do niego usta. Poczułam jak ciepła krew rozlewa się po moim gardle, trafia do przełyku i wypełnia moje ciało. Czułam ją wszędzie, ogarnąła mnie błogość, ale także większe pragnienie. Byłam nienasycona, chciałam więcej. Rzuciłam pustą torebkę na ziemię i zbliżyłam się do lodówki. Na mojej drodze stanął Stefan, lekko chwytając mnie za ramiona.
- Elena, nie wszystko na raz – powiedział uspokajająco. Ten ton rozdrażnił mnie jeszcze bardziej. Warknęłam w odpowiedzi, próbując się wyrwać. Byłam ogarnięta żądzą krwi.
Przelotnie spojrzałam na lustro, zawieszone obok i zamarłam. Przestałam się wyrywać z uścisku Stefana, kiedy zobaczyłam jak wyglądam. Moje oczy… Były czarne, z czerwonymi żyłkami pod nimi, usta były rozchylone, z dwoma długimi, wystającymi kłami. Chciało mi się płakać, na myśl, jak wyglądam i co robię.
- Chodźmy na górę – szepnął Stefan i lekko popchnął mnie ku wyjściu. Poddałam się, nie protestując. Gdy znalazłam się na górze, grzecznie poprosiłam o chwilę w samotności. Pospiesznie zamknęłam drzwi i opadłam bezsilnie na łóżko. Czym się stałam? Czy teraz, każdy mój dzień będzie ogarnięty przez dzikie pragnienie? Zauważyłam także, że wszystko czuję mocniej. Złość zamienia się w ułamku sekundy w rosnącą wściekłość, radość staje się euforią, a ja nie potrafię tego kontrolować, rzeczy są wyolbrzymione. Widzę wszystko, słyszę wszystko, czuję. Jestem wampirem, nieprawdaż? Przypomniałam sobie słowa Damona, na temat mojego przedłużonego pobytu tutaj. Musiałam jakoś uspokoić ciotkę, która pewnie teraz zamartwia się dlaczego nie ma mnie w domu. Może myśli, że upiłam się podczas przyjęcia? Może miałam wypadek? Porwano mnie? Oh, jest tyle alternatyw, które mogłabym wykorzystać. Tylko czy wszystkie są na tyle prawdziwe, żeby Jenna mogła w nie uwierzyć i dalej żyć swoim życiem. Chwyciłam leżący na szafce telefon i wybrałam numer do Caroline. Podczas pojedynczych sygnałów, myślałam intensywnie nad tym, co jej powiem. Podskoczyłam, gdy z zamyślenia wyrwał mnie głos w słuchawce wymawiający moje imię.
- Oh, Care musisz mi pomóc. Proszę, nie pytaj dlaczego, co i jak, tylko potwierdź, że mieszkam na czas wakacji w twoim domku nad jeziorem, na obrzeżach Florydy. Powiedz, że… wyjechałam na wcześniejsze wakacje, proszę…
- Co ty wygadujesz? Gdzie jesteś? Chcesz uciec? – przyjaciółka zasypała mnie milionem pytań, nieskora do pomocy.
- Po prostu wyjeżdżam. Nie szukajcie mnie, jestem bezpieczna, tylko potrzebuję jakiegoś alibi, żeby ciotka nie martwiła się o miejsce mojego pobytu. Proszę, Caroline jesteś moją jedyną nadzieją, inaczej ucieknę i już nigdy mnie nie zobaczycie – zaszantażowałam. To jedyne wyjście, przyprzeć ją do ściany, tak aby nie miała innego wyboru, jak się zgodzić.
- Dobrze, ale obiecaj, że będziesz do mnie dzwonić, żebym miała pewność, że z tobą wszystko w porządku – powiedziała błagalnie.
- Obiecuję. Kocham cię, Care.
Rozłączyłam się szybko, aby nie przedłużać pożegnania. Tak, to było w pewnym sensie pożegnanie, na nieokreślony czas. Dopóki nie nauczę się kontrolować pragnienie, nie chcę narażać moich bliskich na niebezpieczeństwo. Teraz czas najtrudniejszą rozmowę. Jenna.
***

Delikatnie pogładziłam kopertę i wrzuciłam ją do czarnej skrzynki na drzwiach. Pomyślałam, że rozmowa przez telefon  nie jest wystarczająca. Chciałam wszystko wyjaśnić, zapewnić, że jestem bezpieczna, wszystko jest ze mną w porządku… Chciałabym tyle powiedzieć, przytulić ciotkę i brata ten ostatni raz, po prostu ich zobaczyć. I tak dużo ryzykowałam przyjściem tutaj, pod drzwi mojego domu. Wymknęłam się z posiadłości Salvatorów oknem, mając nadzieję, że nie zauważą mojej nieobecności. Bałam się, że stracę kontrolę, ale zaryzykowałam. Oto jestem, wrzucająca list i patrząca na wszystkie strony, z obawą, że ktoś może mnie zauważyć-Elena Gilbert. Wszystko co kocham przepadło, a ja zaczynam nowe życie. Bez rodziny, przyjaciół. Sama, w ciemności. 


***
Jeju, nuda przepraszam :( 
Jakoś ten czas leci, a ja pogubiłam się we wszystkich, ale nie chciałam was zawieść, więc... Jest co jest. 
Dziękuję za wszystkie komentarze, osobom które komentują serdecznie dziękuję i obiecuję, że w wolnym czasie odwiedzę ich blogi oraz również zostawię po sobie jakiś znak :) 
Dziękuję także za 4000 wyświetleń! Kocham was *U* 

Czytasz=komentujesz
Dla mnie to ogromna motywacja! 

26 komentarzy:

  1. JA CI DAM "NUDA"!!!! Rozdział NIESAMOWITY! Współczuję Elenie, mam nadzieję, że sobie poradzi z pragnieniem :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie bij XD Dziękuję za cudowny komentarz <3

      Usuń
    2. PS.Uwielbiam twojego bloga, dlatego nominuję cię do LBA! Więcej: http://diabelskie-maszyny-inna-historia.blogspot.fi/2015/06/lba_17.html

      Usuń
  2. Melduję się kochana! :** ♥

    Przede wszystkim pragnę Ci gorąco podziękować za komentarz u mnie! Jesteś wspaniała, przelałaś na mnie morze motywacji! :)) ^^ Zawsze znajduję czas dla czytelników, dlatego "przywędrowałam" do Ciebie czym prędzej! :))

    Nie zawiodłaś mnie kochana! Właściwie zakochałam się w Twojej twórczości od samego początku! :)) Uwielbiam "Pamiętniki wampirów", więc czytanie opowiadania o tej tematyce to dla mnie czysta przyjemność! :)) ^^ *.* Dotatkowo piszesz niesamowicie! Lekko, zgrabnie - zazdroszczę kochana! :** Nauczysz mnie tworzyć tak przecudne opisy? ;)) :3

    Muszę Cię jednak opieprzyć za jedną rzecz... JAK MOGŁAŚ napisać, że było nudno?!? Wspaniale przedstawiłaś "krwi głód" Eleny! Oj, sama nie wiem co czułabym na jej miejscu... Chyba również tęskniłabym za samakiem ludzkiego pożywienia. No i ten strach przed wyrządzeniem bliskim krzywdy. Pewnie ciocia bardzo się o nią martwi. Dla obu to musi być bolesne. Jestem ciekawa jak teraz się wszystko potoczy! :** ^^

    Cieszę się kochana, że odkryłam Twoje opowiadanie! :)) *.*
    Dołączam do obserwatorów, a Tobie życzę potopu weny! :))

    Pozdrawiam serdecznie oraz ściskam ze wszystkich sił! ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojeja, jeja! Dziękuję, dziękuję za taki komentarz, moje serduszko się raduje, jak to czytam. Swoją drogą chętnie będę gościć na twoim blogu częściej :) Co do opisów, to nie wiem jak je robię i jak wychodzą-ocenianie pozostaje w waszych rękach. Myślałam, że wyszedł nudny, ponieważ mało się dzieje, ale jeśli byłam w błędzie to jestem zadowolona, że wam się podoba :)
      Ściskam! xoxo

      Usuń
  3. Wow, coraz bardziej mnie zaskakujesz! :) czekam na następny, zyczę weny. ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. BOSKI! BOSKI! BOSKI! Tylko tyle mogę powiedzieć :) Czekam na next i mam nadzieję, że przyjmiesz nominację do LBA ;)
    http://psychopaticgirlslikeblood.blogspot.com/p/1.html
    I zapraszam na kolejny rozdział na http://trueloveisinmortal.blogspot.com
    Weny życzę kochana :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaka "nuda"?! Jaka "NUDA"?!?!?! To było świetne ♥ na dodatek urzekłaś mnie jedną z moich ulubionych piosenek Demi ♥ Czekam na następny rozdział ☻♥ Mam nadzieję, że Elena się w końcu przyzwyczai xD
    http://dark-side-jen-law-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Teraz się dopiero dzieję xD A ty mówisz że nuda ;/ Ten rozdział jest świetny! I szczerze? Jak dla mnie to jeden z najlepszych blogów o Delenie ;) Pozazdrościć talentu ^^ Zapraszam do siebie na nowy rozdział: http://anotherstrorycaroline.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytam każdy rozdział i cały czasu czuję niedosyt.
    Bardzo mi się podoba historia przedstawiana przez Ciebie.
    Mam tylko nadzieję że wkrótce pojawi się więcej Deleny! :)

    P.S Chciałam napisać Ci wiadomość prywatną na fbl, ale niestety nie mogę Ci odpisywać ;) /walczacosiebie

    OdpowiedzUsuń
  8. jaka nuda żadna nuda!! Kolejny fantastyczny rozdział jescze muzyczka podkreśla klimat :D Wszystko się rozkręca nie moge się doczekać więcej i więcej Deleny ^^ czekam na next i życzę weny kochana :D
    zapraszam tez do siebie na nowy rozdział oraz zmieniony wyglad bloga :* mam nadzieje że sie podoba
    http://diaries-written-in-blood.blogspot.com/

    Całuję xoxo

    OdpowiedzUsuń
  9. Jaka znowu nuda? Nie doceniasz się :) Super piszesz, zazdroszczę Ci takiego talentu. Rozdział jest świetny! Biedna Elena. :/ Mam nadzieję że sobie jakoś z tym wszystkim poradzi. No i czekam na jakieś scenki z Deleną. :) Czekam na nn.
    Dużo, dużo weny życzę :* I nie pisz więcej, że rozdziały są nudne. <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja ci dam nuda! xD To jest cudo! *-* Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału! :D

    OdpowiedzUsuń
  11. no ciekawy blog i opowiadanie, jestem tu po raz pierwszy, nie jestem wiec zbyt w temacie, ale wszystko jest interesujące, lubie tematykę w jakiej piszesz, być moze jeszcze tu wrócę.
    pozdro

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej, jestem tu nowa. Jakiś czas temu zostawiłaś u mnie zaproszenie i w końcu znalazłam czas aby dobrnąć do najnowszego rozdziału!
    Melduję że bardzo chętnie będę czytać Twoje opowiadanie, o ile zniesiesz jeszcze jedną czytelniczkę? :P

    Osobiście,prywatnie uwielbiam pamiętniki wampirów, oglądam je od samego początku. Szukałam nie raz dobrych blogów o tej tematyce i zawsze mnie zawodziły, ale Twój.. to zupełna odwrotność!
    Spróbuje tu zgrabnie napisać o całości, bo przeczytałam wszystkie rozdziały i mam natłok myśli, więc za chaos, przepraszam!

    Coś, co warto zauważyć, to to, że piszesz cudowne opisy. Lekkie, przyjemne, szybko się je czyta, świetnie oddają emocje i nastrój danej chwili. Wszystkie przemyślenia bohaterów, tak jak na przykład tu, strach Eleny że kogoś skrzywdzi. Coś pięknego. Aż zaczynam się zastanawiać czy nie jesteś wampirem, ze tak dobrze to opisujesz? :P
    Dalej. Damon. Po prostu, tu mogę napisać tylko <3
    Uwielbiam go, ale kto go nie uwielbia? Nie wiem czy ktoś już Ci to pisał, ale kolejną rzeczą którą tu robisz perfekcyjnie, to oddanie postaci.
    Tak, zdecydowanie, zakochałam się w Delenie ;)

    Więc jedyne do czego mogę się przyczepić to długość rozdziałów, są jak dla mnie, za krótkie! xD

    Szkoda że trafiłam tu jak już 12 rozdział dałaś, ale mam nadzieję że pociągniesz jeszcze to opo? :)

    Tak więc, obserwuję, wklejam do siebie do blogów polecanych. Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział! Czy informujesz czytelników o rozdziałach? Bo obserwatorium bs czasem robi psikusy i nie pokazuje :(

    A w wolnej chwili, jeśli masz ochotę zapraszam do siebie na kryminało-romans!
    Osobno Słabi, Razem Niepokonani!
    Katalogowy Świat

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojeju, twój komentarz wzbudził we mnie tyle pozytywnych emocji! Oczywiście, że będzie mi bardzo miło jeśli dołączysz do grona moich czytelników :) Również dodam do obserwowanych twoje blogi, po czym zacznę je czytać i zostawię po sobie ślad, możesz być tego pewna!
      Co do informowania-owszem, istnieje taka możliwość, tylko gdzie chciałabyś być informowana? :) Rozdziałów planuję około 30, jak nie więcej, więc spokojnie jeszcze będzie się działo :) Po tym blogu, mam pomysł na nową historię, więc moja twórczość się nie zakończy tak szybko ( o nie, pomęczę was jeszcze!). Zapewniam kochana, że wampirem nie jestem, ale jak mówiłam bardzooo mi miło, za taki cudowny i rozbudowany komentarz!
      Ściskam <3

      Usuń
    2. Gdzie? Hm. A gdzie informujesz? na blogach, na gg? Jeśli na blogach to na Osobno słabi, razem niepokonani. A jak gg, to znajdziesz numer na moich blogach :)
      Bardzo mi miło, że wzbudziłam pozytywne emocje! Napisałam samą prawdę ^^
      Buziaki i zyczę kupe weny!
      Do napisania!

      Usuń
    3. Mogę informować i tu i tu :) Ale póki co. postaram się na twoim blogu, w zakładce spam :) Dziękuję za przyjęcie <3

      Usuń
  13. Nie zawiodłaś nas ten rozdział jest świetny i czekam na następny :3

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie zawiodłaś mnie, ani trochę <3 Miło czytać o uczuciach Eleny z takiej perspektywy :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie zawiodłaś mnie, ani trochę <3 Miło czytać o uczuciach Eleny z takiej perspektywy :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Fajny blog, fajnie piszesz :) a ja zapraszam do siebie
    http://krzysiuglad.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. A więc mamy Elenę i jej początku bycia wampirem. Nie dziwi mnie, że chce się pożegnać z bliskimi, ale moim zdaniem nie powinna tego robić. Powinna wykazać się większą odpowiedzialnością i nie kierować się takim egoizmem. Dobrze wykombinowała z Caroline, ale wydaje mi się, że ciotka i tak może chcieć ją zobaczyć, pojechać tam, lub coś... ja jako rodzic chyba bym się cholernie zmartwił jakby kolega mojego syna powiedział "młody będzie u mnie przez bliżej nie określony czas, nie martw się pan". Wyśmiałbym go i od razu wsiadł w samochód i pojechał pod wskazany adres. Ewentualnie przyjął wiadomość o jakieś tam imprezce czy tygodniowym wypadzie, ale po tygodniu chciał dziecko w domu widzieć

    OdpowiedzUsuń
  18. Nigdy nie lubiłam wampirów w początkowym stadium, bo mają wtedy okropne poczucie winy, wyrzuty sumienia i myślą, że odchodząc, podejmują świetną decyzję, a tak wcale nie jest :) Elena potrzebuje kogoś, kto wskaże jej drogę i naprawia jej zdanie o samej sobie :) Tak bardzo chciałabym, aby był to Damon, bo jest jedyną, normalną osobą, która potrafiłaby coś zmienić w życiu Eleny :)
    Idę czytać dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  19. I hate myself <33 Uwielbiam ten tekst :P

    OdpowiedzUsuń