Po cichu
weszłam przez okna do mojego pokoju w posiadłości Salvatorów. Teraz, gdy byłam
wampirem nie sprawiało mi to trudności ani nie wydawało się dziwne, powiedzmy,
że to jedna z zalet. Przełożyłam nogę przez ramę okna i odetchnęłam z ulgą.
Jednak nie powinnam się wcześnie cieszyć.
- Myślałaś,
że nie zauważę? – odezwał się Damon, siedząc na brzegu mojego łóżka. Na dźwięk
jego głosu podskoczyłam zaskoczona. Zmrużyłam oczy i przekrzywiłam głowę na
bok, zastanawiając się, jak u licha on może tak bezszelestnie się poruszać.
- Nie
urodziłem się wczoraj – zaznaczył i wstał – Co robiłaś w swoim domu?
- Musiałam
się pożegnać.
- Do cholery,
Elena, mogłaś się rzucić na kogoś, wszędzie, na ulicy, na kogoś znajomego!
Jesteś wampirem od paru dni, a już urządzasz sobie samotne wycieczki
krajoznawcze! – warknął, zaciskając pięści, a jego kłykcie pobielały. Bardzo
się denerwował, ale ja nie wiedziałam z jakiego powodu. Owszem, wymknęłam się,
może było to ryzykowne, ale nic się nie stało.
- Emm, Damon?
Żyję, jestem tutaj i czuję się świetnie! Żadnych ofiar, wszyscy cali –
powiedziałam poirytowana.
- Może mam
jeszcze śpiewać alleluja na przedmieściach, żeby wszyscy mieszkańcy Mystic
Falls dowiedzieli się o twoim sukcesie? – odparł sarkastycznie.
- A i owszem –
zripostowałam i wyminęłam go, kierując się w stronę drzwi.
Zbiegłam
szybko po schodach i zastałam Stefana kłócącego się z kimś przy drzwiach. Gość
miał podniesiony głos i mocno gestykulował. Po chwili rozpoznałam osobę, która
stała obok wampira. Boże…
Stefan wyczuł
mnie stojącą przy schodach i odsunął się, ukazując mi w pełnej okazałości
dziewczynę stojącą na progu. Na jej twarzy malowała się desperacja i złość. Łzy
zebrały mi się w oczach. Podbiegłam do niej i z całej siły uściskałam, mocząc
jej bluzkę moimi łzami.
- Bonnie,
tęskniłam, tak bardzo… - urwałam. Nagle wszystko umilkło, a jedynym dźwiękiem
jakim słyszałam była pulsująca tętnica. Raz, dwa, raz, dwa, bicie serca. Krew płynąca
w żyłach, pulsowanie. Ten zapach, doprowadzający mnie do obłędu, żądza krwi.
Chciałam jej, pragnęłam. Zanurzyć kły w szyi ofiary i wyssać z niej życie. Poczułam
jak ktoś gwałtownie odciąga mnie od przyjaciółki, odciągając moje ręce do tyłu
i zakleszczając w mocnym uścisku.
Nie zdążyłam
zaprotestować ani wyrwać się z żelaznego chwytu, w jakim trzymał mnie nikt
inny, jak Damon. Bonnie stała naprzeciwko mnie, starając się ukryć strach i
oszołomienie, które zastępowała zaciętym wyrazem twarzy i ustami zaciśniętymi w
poziomą kreskę. Pokręciłam głową, chcąc jakoś uniknąć tej sytuacji, która przed
chwilą miała miejsce.
- Ja…
- Elena, nic
nie mów. To moja wina – przerwała mi.
Posłałam jej
zdziwione spojrzenie, niezdolna do wymówienia żadnego słowa.
- Chcę
porozmawiać z Eleną. Sama – podkreśliła stanowczo.
- Bonnie,
sama wiesz, że… Elena jeszcze jest nowa, w tym…hm – Stefan gubił się w wypowiadywanych
przez siebie słowach. Przerwał mu Damon, który poluźnił z lekka uścisk.
- Robisz to
na swoją odpowiedzialność, wiedźmo.
Zrobiłam
wielkie oczy, gdy dotarł do mnie sens słów, które przed chwilą powiedział
Damon.
- Nie mów, że
nie wiedziałaś – szepnął mi do ucha czarnowłosy, przed wypuszczeniem mnie.
Rzuciłam mu ostatnie ukradkowe spojrzenie i ruszyłam na górę do mojego pokoju z
towarzyszącą mi Bonnie. Widać było, że trzymała się na dystans, ale starała się
to ukryć.
Jej
spojrzenie błądziło po mijanych pomieszczeniach, aż zatrzymałam się przed
drzwiami pokoju, w którym mieszkałam. Wzięłam głęboki, wolny wdech i popchnęłam
drzwi do przodu. Weszłam jako pierwsza, a tuż za mną niepewnym krokiem
wkroczyła mulatka. Rozejrzała się po pomieszczeniu, po czym usiadła w fotelu, 5
metrów dalej od miejsca w którym ja siedziałam.
- Wybacz mi
tą odległość, ale…
- To
zrozumiałe. Dziwię się, czemu tu przyszłaś, to wymaga wiele odwagi. Zapewne już
wiesz.
- Że jesteś
wampirem? Tak. Przeze mnie. Dlatego wróciłam, jak się o tym dowiedziałam. Gdybym nie uciekła, przez ten głupi naszyjnik, tą
głupią wizję…
Uniosłam brwi
i lekko skinęłam w stronę przyjaciółki, aby kontynuowała.
- Zacznę od
tego, że parę miesięcy temu dowiedziałam się, że jestem czarownicą. Babcia mi
wszystko wyjaśniła, powiedziała, że wszyscy z linii Benettów to ród czarownic.
Ja… byłam zdezorientowana, nigdy nie wierzyłam w takie rzeczy, ale teraz…
Wszystko zaczęło się układać w spójną całość. Gdy w twoim domu, zauważyłam twój
naszyjnik… poczułam od niego bijącą energię, coś niewytłumaczalnego, jakiś głos
w mojej podświadomości kazał mi go dotknąć, połączyć się z nim. Zrobiłam to,
ale mnie oparzył. Pewnie sama się domyśliłaś, bo odskoczyłam jak wariatka, nie
winię cię za twoje podejrzenia. Ale to nie wszystko, ja coś zobaczyłam. Obrazy składające
się w jedność, historię, tworząc wizję. Babcia mówiła mi o czymś takim, ale
nigdy jeszcze tego nie doświadczyłam, nie czegoś tak potężnego i strasznego. To
było przerażające. Opowiedziałam o tym babci, od razu jak wybiegłam z twojego
domu, po czym kazano mi się spakować i wyjechaliśmy jak najdalej od miasta. Jak
najdalej od ciebie – odparła ciszej, kuląc się na fotelu i obejmując ramiona
drżącymi rękoma.
- Co
widziałaś? – spytałam niepewna, czy chcę usłyszeć odpowiedź. Moja głowa powoli
przyswajała myśl, że żyję w świecie, gdzie istnieją wszelakie istoty; wampiry,
czarownice, wilkołaki, kto wie, może nawet inne? Nie chcę wiedzieć wszystkiego,
najchętniej chciałabym nie wiedzieć nic.
Bonnie zakaszlała i kontynuowała opowieść.
- Nigdy nie
powinnaś się urodzić. Jesteś jednym z sobowtórów, potomkinią Amary, pierwszej
nieśmiertelnej istoty. Ostatnią z rodu Petrovych była Katherine Pierce, ale
potem jakimś cudem przyszłaś na świat ty. Twoja matka ukryła cię, tak, aby nikt
nie dowiedział się o istnieniu ostatniego sobowtóra. Wiedziała, że ostatni
członek rodu jest najbardziej wyjątkowy, zawsze ścigany, z powodu magicznych
właściwości jego krwi. Tatia była najpotężniejszą istotą o jakiej słyszano,
była pierwotną czarownicą. To dawało jej niewiarygodną moc, była niepokonana,
wszyscy drżeli na dźwięk jej imienia. Chciała być coraz silniejsza, nie wystarczało jej to co ma, więc
szukała wyjścia, aby stać się wampirzą hybrydą czarownicy. Nie udało jej się
to, umarła jako człowiek. Nim jej serce przestało bić, jej ciało opuściły moce
oraz gen dziedziczenia linii Petrovych. Isobel, twoja matka wiedziała o wszystkim, ze
strachem nie przyjmowała do siebie myśli, że wypuszczony gen, nazywany klątwą może
wniknąć w twoje ciało. Fakt, że byłaś ostatnim sobowtórem, potęgował szansę, że
klątwa może spaść na ciebie. Wszystko przewidziała. Ja… widziałam w to wizji.
Ona była gotowa zrobić wszystko, aby cię przed tym uchronić. Obawy spełniły
się. W dzień twoich 18 urodzin, miał uaktywnić się w tobie gen. Mogłaś odczuwać
wcześniej jakieś dziwne objawy, to było zapowiedzią.
Zamilkła. W
jednym momencie przywróciłam sobie wszystkie zdarzenia z ostatniego miesiąca.
Dziwne zasłabnięcia, pojawianie się w miejscach, w których nie wiem jak się
znalazłam, dziwny ucisk w sercu. To… zaczynało się. Ale…
- To znaczy,
że Miranda i Grayson nie byli moimi prawdziwymi rodzicami?! – wykrzyknęłam stając
gwałtownie z łóżka.
Bonnie
pokręciła ze smutkiem głową. Nie, nie, nie. Przez tyle lat uważałam ich za
moich rodziców, ludzi którzy wychowali mnie i wspierali, a tymczasem udawali to
wszystko? Nigdy nie znałam mojej matki i dowiaduję się, że żyłam przez 18 lat z
ludźmi, których tak naprawdę nie znam!
- Mów dalej –
odparłam drżącym głosem, zaciskając ręce na pościeli.
- Przejęłaś
moce Tatii, podczas twoich ostatnich urodzin. Gen jest nazywamy klątwą,
ponieważ ten kto nie urodził się czarownicą a go posiada, jest wynaturzeniem.
Nikt nie posiada mocy bez dostania ich wraz z urodzeniem. Tymczasem jesteś wampirem oraz czarownicą, a to
samo w sobie jest niewiarygodne. Eleno, masz niesamowitą moc, ale także taką,
która może cię zniszczyć. Moja babcia, gdy się o tym dowiedziała, przekazała
mi, że nikt nie może się dowiedzieć, że jesteś ostatnim sobowtórem, a broń
boże, że masz jakieś moce. Wszyscy zaczęliby na ciebie polować. To wszystko
jest niebezpieczne. Ale pomogę ci, czarownice mają w pewnym sensie obowiązek
chronić ostatniego sobowtóra, ale z reguły są bardzo niechętne do jakichkolwiek
uczynków. Jednak… było coś jeszcze.
Pod koniec
wizji, teraz, gdy to wszystko się aktywowało, widziałam ciemność. Przerażającą,
przejmującą ciemność. I poczułam coś. Coś, co wyryło mi się w pamięci. „Nadchodzę”.
Eleno, Tatia się budzi, chce odebrać moce i cię zabić. Ona idzie po ciebie.
***
Tyry tyry ta-dam! Wielkie bum, bo w końcu kiedyś trzeba zrobić punkt akcji, w którym wszystko staje na głowie :D W tym rozdziale są wyjaśnione po części rzeczy, na których opiera się fabuła bloga. Z tym doborem muzyki jest ciężko, bo sceny się zmieniają, ale mam nadzieję, że podołałam zadaniu. Dziękuję za tyle komentarzy, wszystkie czytam i serducho się raduje :) Myślę, że połapiecie się we wszystkim o co chodzi, chociaż na tą chwilę może to być pogmatwane. Następny rozdział może być trochę późno dodany, bo nie wiem kiedy go napiszę :)
Czytasz=komentujesz
Dla mnie to ogromna motywacja!
Świetny zwrot akcji! Elena jako czarownica? Świetny pomysł, życzę weny przy kolejnym rozdziale ;*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział czekam na next !
OdpowiedzUsuńnapiszę króciutko, okey? c:
OdpowiedzUsuńprzeczytałam jednym ciągiem całe opowiadanie i naprawdę mi się spodobało. a jestem wybredną osobą, każdy ci to powie c:
pozdrawiam :*
xoxo, elose c:
+ zapraszam (wybacz za ten malutki spamik) na trzeci rozdział u mnie: love-begins-with-hate.blogspot.com
Rozdział BOSKI, CUDO, NIEZIEMSKI :*** Fabuła naprawdę niesamowita, aż korci mnie, aby zajrzeć do tej twojej twórczej główki, by dowiedzieć się więcej XD
OdpowiedzUsuńNie mam za wiele czasu, więc powiem ci tylko, że ten blog okazał się być jednym z najlepszych, jakie czytałam ostatnio. Zdarzają ci się błędy interpunkcyjne i stylistyczne, ale nie są na tyle rażące, żeby trzeba było o nich wspominać (jak mówiłam nie mam na to czasu- ciężkie jest życie dorosłych ;/). Myślę, że im częściej będziesz pisać tym szybciej je wyeliminujesz ;)
OdpowiedzUsuńAkcja się rozkręca i już nie mogę się doczekać, gdy pojawi się postać Tatii- swoją drogą jej historia jest niesamowita, nie spodziewałabym się, że w taki sposób można poprowadzić mitologię sobowtórów xD
Co tam jeszcze... A tak, nie mogę się doczekać, kiedy między Damonem i Elenę zacznie się "coś" dziać ^^ No i mimo że jestem zapalonym delenowcem mam nadzieję, że Stefan co nieco tu namiesza ;p
Przepraszam za taką marną namiastkę komentarza, aż mi głupio go wstawiać zwłaszcza, że obiecałam skomentować tego bloga szczegółowo a tymczasem...
Dobra, nieważne, bo i tak nie ma się nad czym rozwodzić, przecież wszystko już ci wytłumaczyłam i mogę mieć tylko nadzieję, że nie będziesz miała mi tego za złe ;)
Pozdrawiam serdecznie, życzę weny no i serdecznie zapraszam na moje blogi (nie wiem, które z nich czytałaś a które nie, ale szczególnie zależy mi na twojej opinii dotyczącej pierwszego z nich ^^):
http://serce-to-muszla-o-pojemnosci-oceanu.blogspot.com/
http://dark-always-look-at-you.blogspot.com/
http://hells-fashion.blogspot.com/
http://you-know-you-love-me-chuck-and-blair.blogspot.com/
Oczywiście do niczego cię nie namawiam ani nie zmuszam, to tylko luźna sugestia. Nie musisz się martwić, nie stosuję zasad typu: "jeśli ty nie przeczytasz mojego opowiadania ja przestanę czytać i komentować twoje", jestem ponad to, jeśli wiesz co mam na myśli ;D
Raz jeszcze pozdrawiam i mam nadzieję, że szybko dodasz coś nowego. Już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału :***
WOW El jako czarownica *.*
OdpowiedzUsuńBoski czekam na nn :*
Kiedy nn?
OdpowiedzUsuńEpicki zwrot akcji! Twoja "reżyseria" przebija Pelc :D czekam już na następny rozdział ! Nie obraziłabym się jakbyś pod każdym z części opowiadań dawała fromo następnego rozdziału hah :D <3
OdpowiedzUsuńHej!
OdpowiedzUsuńRozdział epicki! A tak w ogóle, to uwielbiam Twojego bloga! Naprawdę!
Jest taki mroczno-słodki a ja takie lubię :3
Ciekawa jestem jak potoczy się dalsza akcja bo zapowiada się niesamowicie ciekawie!
Czekam z niecierpliwością na NN! Nie Pozwól mi długo czekać, bo bywam wredna ;)
Życzę weny i czasu na pisanie a w wolnej chwili zapraszam do siebie: http://hybryd-diaries.blogspot.com/ oraz http://damon-salvatore-crow.blogspot.com/
#Aleksandre
wow *.* zamurowało mnie i jeszcze ta muzyka nadała taki klimacik wiem ze nie powinnam ale rozdział ZAJE*ISTY przepraszam za przekleństwo ale poprostu brak słów czekam na nastepny dodawaj jak najszybciej i zapraszam do siebie na rozdział 9 ;)
OdpowiedzUsuńhttp://diaries-written-in-blood.blogspot.com/
Hahah noo to mnie zaskoczyłaś totalnie! Elena czarownicą. Aż moja szczęka jest przy panelach na podłodze i nie wiem co napisać!
OdpowiedzUsuńRozdział, wydaje mi się że trochę krótki? I za dużo w nim dialogów? Uwielbiam opisy <3 Wiem wiem, czepiam się. nie zwracaj na to uwagi! :D
No zaciekawiłaś mnie, więc czekam na dalsze losy Eleny!
Ah, i czekam na pojawienie się sobowtóra? Tatii? Tak? Dobrze pamietam? :D
Przepraszam że dziś tak krótko, ale czas mnie goni :(
Do napisania i życzę weny!
Hej Rozdział Nieziemski *-*. Zostałaś nominowana do LBA więcej tuta : http://czashonorupowstaniehistoriamlodziezy.blogspot.com/2015/06/lba1.html
OdpowiedzUsuń"ja widziałam w to wizji" - to w wizji
OdpowiedzUsuńI pojawiła się Bonie, wróciła. Jak to mówią - przyjaciół poznaje się w potrzebie.
Teraz też wiem coś o Kati, ale jak to możliwe, że ona się budzi? Jakim cudem? Przecież zmarła jako człowiek, tak?
Tatia była człowiekiem, ale fakt, że była także pierwotną czarownicą dawał jej pole do popisu. Kto wie, co wymyśliła? Posiadając tak potężną moc, można wiele. Nie będę mówić za dużo, bo wygadam fabułę. Powiem tyle, że jak pojawi się Tatia trochę się o niej dowiemy.
Usuńoho, zaczyna się robić mrocznie, ciekawie. akcja nabiera tępa. Bonnie będzie czarować. A Damon.
OdpowiedzUsuń.widać że się przejmuję Elena... na swój Damonowy sposob:))
www.azylstracencow.blog.pl
Kolejny raz piszę żę kocham tego bloga bo naprawdę jest superowy <33 Brak słów xd
OdpowiedzUsuńZabić? Wrócić i zabić? Nie, nie, nie!
OdpowiedzUsuńKurczę, ale fajnie zmieniłaś postać Eleny! teraz ma to wszystko jakiś sens, a nie :) Przyznam, że nie czytałam książek, tylko oglądałam serial (Książki były okropne, sama nie wiem czemu, ale nie potrafiły mnie zachwycić choćby w najmniejszym stopniu).
Najbardziej uwielbiam Damona <3 On ma taki charakter, powiedzionka, że nie można go nie kochać :)
Jestem ciekawa tych mocy Eleny, a że masz świetną wyobraźnię, już zacieram ręce :D
Pozdrawiam :*