piątek, 26 czerwca 2015

Rozdział 14 "Nie chcę umierać…"

MUZYKA * podgłośnijcie, bo bardzo cicha :) * 

„Nadchodzę”.„Eleno, ona idzie po ciebie, chce cię zabić”.„Tatia jest blisko”.
„Eleno…”
Gwałtownie zerwałam się z łóżka do pozycji siedzącej i przeczesałam palcami włosy. Głosy odbijały się echem w mojej głowie, co było przyczyną mojego szybkiego oddechu. Rzekłabym, że moje serce biło z niezmierną prędkością, ale skłamałabym.  
Całą noc moje myśli kłębiły się wokół tajemniczej Tatii i mojej przyszłości. Damon i Stefan nie skomentowali tego w jasny sposób, ale po ich twarzach można było domyśleć się, że to nie przelewki, Tatia jest naprawdę groźnym przeciwnikiem. Tylko zastanawiam się, jaką rolę odgrywam w tym dziwnym przedstawieniu- ja, zwykła dziewczyna, która znalazła się w niewłaściwym miejscu, o niewłaściwej porze. Teraz czuję, jakbym miała powierzoną misję uratowania nie tylko swojego życia, ale także wielu innych bliskich mi osób. Czułam, że nie będzie to zwykła walka, jakieś przeczucie podsuwało mi myśl, że poświęcenie będzie niezbędne i poniesie ze sobą wiele ofiar. Przewróciłam się na bok, przykładając policzek do zimnej poduszki. Pokój był pogrążony w ciemności, a ja przeżyłam właśnie bezsenną noc, pełną rozmyślań, które tylko pogarszały całą sytuację. Zrzuciłam z siebie kołdrę i spuściłam nogi z łóżka, dotykając nimi zimnej podłogi. Przygładziłam szybko pościel i wyszłam z pokoju. Poruszałam się bezszelestnie, jak na wampira przystało, ale mimo to, bałam się, że kogoś obudzę. Nie chciałabym, aby wszyscy się nade mną użalali, pytali o moje samopoczucie. Oh, mam być szczera? Jak mam się czuć, gdy wszyscy myślą, że mam misję uratowania świata? Jakaś psychopatka chce mnie zabić, bo podobno  zabrałam jej moce, które chce odzyskać. Oto kolejny dzień z życia  Eleny Gilbert. Zeszłam powoli do kuchni, po czym od niechcenia wzięłam szklankę i nalałam do niej wody. Niby normalna czynność, odruchowa, ale u mnie wywołała wspomnienia człowieczeństwa. Tak bliskiego, a jednocześnie odległego, a przecież nie tak dawno byłam jeszcze beztroską dziewczyną, o rumianych policzkach i szerokim, promiennym uśmiechu. Moje serce biło, najzwyczajniej w świecie, gdy byłam przestraszona, przyśpieszało, gdy leżałam wieczorem w łóżku gotowa do snu, uspokajało się. Westchnęłam i nie upiwszy łyku, odłożyłam szklankę na blat. Oparłam się o niego i spojrzałam przez okno na granatowe niebo pełne gwiazd, błyszczących punkcików, kontrastujących na ciemnym tle. Niezliczona ich ilość, niektórzy wierzą, że spełniają marzenia, ale cóż one mogą zrobić, same w bezkresnym wszechświecie z ludźmi, wołając o wysłuchanie ich zachcianek i próśb.
- Elena?
Nie musiałam się odwracać, aby zobaczyć kto stoi za mną. Poczułam jego obecność, jego zapach, oddech na moim karku. Może to irracjonalne, ale nagle odczułam potrzebę bycia blisko niego, wtulenia się w jego koszulę i wypłakania jak dziecko, potrzebujące otuchy. Nie zmieniając swojego położenia, nasłuchiwałam jak bierze oddech i wypuszcza powietrze z powrotem. Łzy napłynęły mi do oczu, zamazując gwiazdy na które patrzyłam. Odwróciłam się gwałtownie na pięcie i rozpłynęłam się w objęciach Damona, silne ramiona zaciskały się wokół mnie, dając mi poczucie bezpieczeństwa.

- Nie chcę umierać…
- Nie umrzesz.
Spojrzałam na mężczyznę, w jego nieprzeniknione niebieskie oczy, które wpatrywały się we mnie z uwagą i troską.
- Tatia mnie zabije, prędzej czy później. Nie uniknę tego, nie zaprzeczaj. Wiem co mnie czeka, ale po prostu chcę przeżyć moje ostatnie dni jak najlepiej. Pomożesz mi?
Popatrzyłam na niego wyczekująco, oczami pełnymi łez, przełykając głośno ślinę i tkwiąc cały czas w jego uścisku.
- Zawsze będę cię chronił Eleno.  Pomogę ci gdy będziesz w potrzebie, choćbym nie wiem co miał zrobić, aby ulżyć ci w cierpieniu. 
Wzięłam głęboki wdech, gdy nagle nachylił się nade mną i złożył na moim czole pocałunek, po czym gwałtownie wypuściłam powietrze z ust. Szloch zapanował nad moimi emocjami i impuls, nakazał mi ponieść się moim emocjom. Zrobiłam krok w przód i złączyłam swoje usta z ustami Damona. Przez moje ciało przeszedł przyjemny prąd, niczym za pomocą dotknięcia czegoś pod wysokim napięciem. Wampir zareagował od razu, chwycił mnie pod kolana i przyparł do ściany. Zarzuciłam mu ręce na szyję i zatraciłam się w pocałunku. Słone łzy płynęły po moich policzkach, ale one były tylko pozostałością, po tym, co było. Teraz, tu i teraz, czuję nieopisaną euforię, rozpacz i pożądanie, wszystko zmieszane ze sobą, wzmacniające moją relację z Damonem. Pocałunek był pełen pasji, tęsknoty i strachu, przed utratą drugiej osoby. Te skrajne emocje połączyły się w całość, tworząc małą przestrzeń, w której byłam tylko ja i Damon, nasz świat. Oderwaliśmy się od siebie, głośno oddychając. Stałam przy ścianie, roztrzęsiona i dopiero teraz dotarło do mnie, co się właściwie stało. Pocałowałam Damona Salvatore, mężczyznę, którego dawno pragnęłam, ale odrzucałam od siebie tą myśl, zaprzeczając temu. Żyłam w przekonaniu, że woli jakieś atrakcyjne blondynki, z stanikami push-up i pociągającym spojrzeniem, pełne seksapilu. Teraz moja teoria stała pod znakiem zapytania, prysła jak bańka mydlana w chwili, gdy odwzajemnił mój pocałunek.
- Damon, ja… – wyszeptałam, podnosząc wzrok. Nasze spojrzenia się spotkały, a między naszymi ciałami były milimetry odległości, ponieważ nikt z nas nie zrobił najmniejszego ruchu.
- Dobranoc Eleno – powiedział cicho i odszedł, lekko dotykając mojego nagiego ramienia, z którego zsunęło się ramiączko cienkiej halki.
Zostawił mnie w stanie rozkojarzenia, czułam jak moje policzki płonęły, co jest niemożliwe, ale czułam jak oblewa mnie fala gorąca. Wyszłam tylko napić się wody, a skończyłam na gorącym pocałunku z seksownym wampirem. Czy właśnie o to chodziło mi, gdy mówiłam, że chcę przeżyć moje ostatnie dni jak najlepiej? Czy chcę je wykorzystać, będąc u boku Damona? Czy tego pragnę? Myślę, że tak.

***
Na skórzanym fotelu naprzeciwko okna siedział mężczyzna, spoglądając w bezkresną dal. Drzwi do jego pokoju otworzyły się z hukiem, a stanęła w nich dziewczyna z zaciętym wyrazem twarzy. Mężczyzna odwrócił się momentalnie, stając w ułamku sekundy naprzeciwko gościa.
- Kogo my tu mamy…
- Odległość! – warknęła, cofając się o dwa metry – Jeśli masz zamiar mnie zabić, przemyśl to dwa razy, bo to co ci przynoszę, ma większą wagę niż moje życie. Przynajmniej dla ciebie.
- Kusząca propozycja, może zaczniesz swą opowieść, bo wprawdzie zaczynam rozważać wbicie kołka w twoje serce, które ucieka ode mnie już tak długo.
- Elena Gilbert żyje. Jest wampirem.
Chwila ciszy zapanowała w pokoju, a spojrzenie wampira przecinało powietrze.
- Jak do cholery jest wampirem! – wrzasnął, przygwożdżając dziewczynę do ściany za szyję.
- Twoja siostrzyczka widocznie ma słaby słuch, skoro nawet nie umie zabić jednej, głupiej dziewczyny i wychodzi zadowolona, nawet nie kłopocząc się o to, aby posłuchać czy jej serce nadal bije – wycharczała, próbując wyswobodzić się z żelaznego uścisku. Upadła na ziemię, gdy mężczyzna powędrował wściekły na koniec pokoju i stanął przed wielkim oknem. Miasto w dole tętniło życiem, a wesołe głosy ludzi bawiących się na ulicach Nowego Orleanu roznosiły się po całym mieście.
Wampirzyca rozmasowała sobie szyję i wstała z podłogi, strzepując ze spodni niewidzialny kurz.
- Na twoje szczęście, mam dla ciebie ofertę. Jej życie, za moją wolność.
Rozległ się kpiący śmiech.
- Myślisz, że lata ucieczki są warte jednego, marnego życia? Musisz zapłacić swoją cenę, moja droga.
- A co jak powiem, że nasza kochana Tatia wstaje z martwych i chce uśmiercić niewinną Gilbert? Na pewno wiesz, że ma dar tej wstrętnej wiedźmy i teraz ona chce do odzyskać. Ciekawe, nie powiem – oparła sarkastycznie i usiadła na fotelu, gdzie początkowo siedział wampir.
Lekceważące prychnięcie.
- Na razie możesz odejść. Ale to nie znaczy, że jesteś wolna. Jak Tatia zabije Elenę, zwrócę ci twoją wolność, a ja będę mógł tworzyć hybrydy, w spokoju, że ostatni sobowtór mi w tym nie przeszkadza i leży głęboko pogrzebany w ziemi.
- Co za wspaniałomyślność, Klaus. Mam nadzieję, że nie do zobaczenia.
I zniknęła za osłoną nocy. Radosne dotąd głosy ludzi, przerodziły się w pojedyncze krzyki. Na twarzy mężczyzny pojawił się zagadkowy uśmiech. 


***
Czytasz=komentujesz :) Proszę <3
Witam, koniec roku, wena mnie złapała, że jak nigdy szybko napisałam rozdział i szło mi to tak lekko. Chyba mi się udał, ale nie mnie oceniać. Miłego czytania! Napiszcie swoje odczucia związane z rozdziałem! Ściskam xoxo 

21 komentarzy:

  1. Ucałuję Cię na dobranoc, okey? Za świetny rozdział, za Delenkę i wspaniałomyślnego Kluska. Jak zawsze zresztą, rozdział szybko mi poszedł, nawet nie wiesz jaką mam chrypkę na kolejny rozdział. Ty masz szczęście bo masz wenę, a ja za cholerę (wybacz za słówko) nie mogę z siebie jej wykrzesać. No cóż, co tutaj więcej dodać? Rozdział równie dobry jak inne, że aż się rozpływałam.
    Pozdrawiam i ściskam mocno :*
    xoxo, elose <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojoj dziękuję! Również całuski, przesyłam wenę *o taką dużą*. Czasami wena przychodzi w najmniej spodziewanej chwili, jest ukryta w banalnych rzeczach, więc wycisz się i daj się ponieść :* Powodzenia!

      Usuń
  2. Nie przeczytałam, jeszcze wszystkich rozdziałów, ale ten tak.
    Rozdział... Jest świetny, współczuję Elenie. Cóż... Brak mi słów, co do tego rozdziału.
    Ale z pewnością nie chciałabym przeżywać tego co Elena.
    Esme Anne Cullen

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, nie wiem czy cieszyć się, że brak ci słów czy smucić :(:
      Cieszę się, że ci się podobają moje rozdziały, ja dzisiaj wędrowałam po twoim blogu, przeczytałam co nieco, ale skomentować nie zdążyłam, co w najbliższym czasie nadrobię. Podoba mi się wątek o demono-wampirach, nie wpadłabym na to. Spodziewaj się niedlugo śladu mojej obecności na twoim blogu i życzę dalszej weny.
      Ściskam xoxo

      Usuń
    2. Dziękuje za uznanie, mojego pomysłu o demompirach, a co do tego, że nie skomentowałaś, nic się nie stało.
      To, że brak mi słów... Cóż... Oczywiście. Chodziło mi o pozytywne określenie.
      Esme Anne Cullen

      Usuń
  3. Super rozdział, tylko trochę za krótki ;) Scena między deleną byłą piękna: głęboka, uczuciowa, pełna wewnętrznego rozdarcia i bólu... Mam jednak nadzieję, że Damon będzie musiał się trochę namęczyć nim ją zdobędzie- w końcu to typ myśliwego a łatwo upolowana sarna nie cieszy tak bardzo trudem zdobyty przysłowiowy króliczek, za którym się goni. Mam nadzieję, że wiesz, co mam na myśli ^^ Mam nadzieję, że w jakiś sposób jednak nawiążesz do steleny, Damonowi przyda się kubeł zimnej wody na głowę... Poza tym kocham jego zazdrość xD
    No i pojawił się mój kochany Klaus. Mam nadzieję, że on i Rebekah będą częściej się tu przewijać i sporo namieszają xD

    Przepraszam, że znowu taki tragicznie krótki i ogólnikowy komentarz, ale mam nadzieję, że nie będziesz wybrzydzać, bo naprawdę mam mało czasu ^^ W każdym razie chciałam, żebyś wiedziała, że nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.
    Życzę ci weny, weny i jeszcze raz weny :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ajj twoje komentarze zawsze dają kopa! Dziękuję ci za to. Delena będzie się mieszać z Steleną ( i nie tylko ! ) a kłody będą rzucane także pod ich nogi. Nic bez walki :)

      Usuń
  4. Świetny rozdział :* Czekam na nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Supcio :*****
    Czekam na nn <3
    Życzę weny kochana :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Dawaj szybko nn!! :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudny rozdział! *.* Dużo się dzieję i jeszcze Klaus doszedł to już w ogóle ^^ Czekam z niecierpliwością na next <3 Zapraszam do siebie: http://anotherstrorycaroline.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Miałam wejść na kompie ale nie moglam wytrzymac :3 rozdział fantastyczny pocalunek deleny awww...to było takie słodkie ona zaplakana on przychodzi ją pocieszyć i te jego słowa nie umrzesz będę cie chronil ....piekne i jeszcze kawałek z Klausem ten jego uśmiech jeszcze raz wspaniale życzę weny i czekam na nn :* całuje oczywiście :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Super rozdział! Nie mogę się już doczekać następnego! :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej Kochana! Wybacz, że tak późno komentuje, jednak nie miałam zupełnie na nic siły po chorobie. Ale jestem. Komentuje i to najważniejsze!
    Współczuje Elenie. Ona doskonale wie, że jej życie stoi pod znakiem zapytania i ma małe szanse na przeżycie. Taka wiedza jest jeszcze bardziej dołująca i niszcząca niż fakt, że coś Ci grozi. Niemniej jednak, wydaje mi się że Gilbertówna do końca się nie poddała i gdzieś w głębi duszy wierzy, że uda jej się przetrwać. W końcu ma nadprzyrodzone moce, siłę wampira, własny rozum i pomoc najbliższych. Ja widzę w tym cień szansy na przeżycie naszej bohaterki.
    Jestem Ci wdzięczna za tak cudowną scenę Deleny. Nie sądziłam, że dojdzie do pocałunku. Byłam pewna, że skończy się na rozmowie i przyjacielskich pocieszeniach, że wszystko dobrze się skończy, a tu taka niespodzianka! Dzięki Ci za to, bo wyszło nieziemsko. Zastanawiam się tylko, dlaczego Damon odszedł tak szybko. Dlaczego nic nie powiedział? Dlaczego z nią nie został? Nie sądzę, aby Elena była mu obojętna. W większym lub mniejszym stopniu, on coś do niej czuje.
    Zaintrygowała mnie ostatnia scena. Czyżby Klaus wracał do akcji? Ciekawe co on knuje? Chce, aby Elena została uśmiercona? Ah... Tyle pytań, a tak mało odpowiedzi.
    Pozostaje mi jedynie cierpliwie czekać na dalszy rozwój akcji, w którym mogłabym odszukać odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. Trzymam kciuki za szybkie napisanie nowego, równie cudownego jak ten, rozdziału. Pozdrawiam i życzę weny! C:
    Damon Salvatore||Crow <--- Zapraszam do siebie C:
    #Aleksandre

    OdpowiedzUsuń
  11. Witaj Kochana,
    W końcu jestem. Pierwszy z mojej listy blog przeczytany. :) Cieszy mnie to, ponieważ lubię robić postępy. :D A przyznam szczerze, że głupio mi było z trudem motać czas by przeczytać do końca wszystkie rozdziały, podczas gdy Ty jesteś u mnie na bieżąco.
    Powiem Ci tak... ogólnie fantasy to moja miłość. Serio... uwielbiam i chętnie czytam, a nawet oglądam seriale i filmy o tej tematyce. Pamiętniki Wampirów są ze mną jeszcze z czasów mojego gimnazjum więc sama rozumiesz, że spokojnie mogę nazwać się ich zagorzałą fanką, a nawet swego czasu podkochiwałam się w braciach Salvatore. ... I ogólnie cieszyłam się na Twoje opowiadanie, ale nie powiem miałam też pewne obawy. A mianowicie jak zauważyłam - jestem fanką Pamiętników Wampirów co zrobiło ze mnie niebywale wymagającą czytelniczkę. Mało tego (wyznam szczerze) nie jestem i nigdy nie byłam fanką Deleny ( Damon - całkowicie TAK, ale bez Eleny). Dlatego od samego początku bałam się, że nie wkręcę się tak jak należy.
    Ty jednak mnie bardzo zaskoczyłaś. Ponieważ przekonałaś mnie do Deleny i rozkochałaś w swoim opowiadaniu :D Nie słodzę Ci, nie myśl tak przypadkiem. Piszę całkowicie szczerze.
    Podoba mi się to jak piszesz. Robisz błędy, ale kto ich nie robi? :) Jedyne co bardzo mnie uderzyło, to brak opisu rozwinięcia relacji między Stefanem, a Eleną. Poznali się, a później zaczęli się przyjaźnić... tak nagle. I brakowało mi też opisania głębszych relacji między Eleną, a przyjaciółkami. Później jednak mnie zadowoliłaś gdyż te kwestie zostały dopracowane. :)
    Ogólnie Twoje opowiadanie czyta się lekko. Trzyma w napięciu, owiewa tajemnicą, akcja rozwija się jak trzeba - ani za szybko, ani za wolno.
    Już nie mogę doczekać się co będzie dalej. Bo to co najważniejsze to fakt, że nie nudziłam się czytając to. Twoja historia jest inna niż serial, a bałam się, że może tak nie być. Tymczasem dałaś Elenie i sobowtórowi zupełnie inne znaczenie. Bardzo, ale to bardzo mi się to podoba.
    Czułam okropne bicie serca podczas intymnego zajścia między Eleną, a Damonem. Tak pięknie to opisałaś. Nie mogę się doczekać co będzie dalej między nimi. Jak się to rozwinie.
    Ostatni fragment rozdziału napisany mistrzowsko. :) Szczególnie ostatnie zdania. "I zniknęła za osłoną nocy. Radosne dotąd głosy ludzi, przerodziły się w pojedyncze krzyki. Na twarzy mężczyzny pojawił się zagadkowy uśmiech.". Bardzo mi się podoba jak to opisałaś. Urzekłaś mnie więc czekam na kolejny rozdział.
    Nie wiem czy napisałam wszytko co chciała. Mam wrażenie, że nie, ale liczę na to, że zrozumiesz co chciałam Ci przekazać.
    Całuję i ściskam
    Spencer <3
    PS. Czyżby pojawiła się moja ulubiona Katherine? :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej cudowne opowiadanie :D nominowałam cię do LBA http://byidealnie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. I pojawił się mój ulubieniec - Klaus. Czekam jeszcze tylko na Katherine. Jeśli nadal jest taką sukowatą zdzirą, to stanie się moją ulubienicą w tym opowiadaniu.
    Zaczynam coraz więcej z opowiadania rozumiem, wątek fajnie się zazębia no i widać dużą poprawę porównując do pierwszych rozdziałów - rozwijasz się xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło :) Wiele pomagają mi twoje rady, które zastosowałam w 16 rozdziale i stosuję podczas pisania rozdziałów do nowego bloga ;)

      Usuń
  14. Elena i Damon :)))))) ahhhh Jal fajnie:) a już się bałam że Elena sie zadurzy w Stefanie:) no i pojawia sie Klaus :))

    OdpowiedzUsuń
  15. Klaus <33 I ten wątek z Eleną i Damonem kocham cię :P

    OdpowiedzUsuń
  16. I mój ulubieniec Klaus się pojawił <3 Kurczę, zawsze marzyłam, że stworzy związek z Caroline, bo moim zdaniem pasują do siebie idealnie, ale ja nie o tym :D
    Damon i Elena... o matko! Cudownie! Damon potrafi zasiać coś takiego, że wcale się nie dziwię, czemu praktycznie każdej się podoba. Elektryzujący dotyk i magiczne spojrzenie <3 No i na Elenę podziałało :) Nie używał słów, ale czynów, czego nie można powiedzieć o Stefanie, którego nigdy nie lubiłam i nigdy nie polubię :)
    Kibicuję dalej E i D, bo to najlepsza para ever :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń