MUZYKA * podgłośnijcie, bo bardzo cicha :) *
„Nadchodzę”.„Eleno, ona idzie po ciebie, chce cię zabić”.„Tatia jest blisko”.
„Eleno…”
Gwałtownie
zerwałam się z łóżka do pozycji siedzącej i przeczesałam palcami włosy. Głosy
odbijały się echem w mojej głowie, co było przyczyną mojego szybkiego oddechu.
Rzekłabym, że moje serce biło z niezmierną prędkością, ale skłamałabym.
Całą noc moje
myśli kłębiły się wokół tajemniczej Tatii i mojej przyszłości. Damon i Stefan
nie skomentowali tego w jasny sposób, ale po ich twarzach można było domyśleć
się, że to nie przelewki, Tatia jest naprawdę groźnym przeciwnikiem. Tylko
zastanawiam się, jaką rolę odgrywam w tym dziwnym przedstawieniu- ja, zwykła
dziewczyna, która znalazła się w niewłaściwym miejscu, o niewłaściwej porze.
Teraz czuję, jakbym miała powierzoną misję uratowania nie tylko swojego życia,
ale także wielu innych bliskich mi osób. Czułam, że nie będzie to zwykła walka,
jakieś przeczucie podsuwało mi myśl, że poświęcenie będzie niezbędne i poniesie
ze sobą wiele ofiar. Przewróciłam się na bok, przykładając policzek do zimnej
poduszki. Pokój był pogrążony w ciemności, a ja przeżyłam właśnie bezsenną noc,
pełną rozmyślań, które tylko pogarszały całą sytuację. Zrzuciłam z siebie kołdrę
i spuściłam nogi z łóżka, dotykając nimi zimnej podłogi. Przygładziłam szybko
pościel i wyszłam z pokoju. Poruszałam się bezszelestnie, jak na wampira
przystało, ale mimo to, bałam się, że kogoś obudzę. Nie chciałabym, aby wszyscy
się nade mną użalali, pytali o moje samopoczucie. Oh, mam być szczera? Jak mam
się czuć, gdy wszyscy myślą, że mam misję uratowania świata? Jakaś psychopatka
chce mnie zabić, bo podobno zabrałam jej
moce, które chce odzyskać. Oto kolejny dzień z życia Eleny Gilbert. Zeszłam powoli do kuchni, po
czym od niechcenia wzięłam szklankę i nalałam do niej wody. Niby normalna
czynność, odruchowa, ale u mnie wywołała wspomnienia człowieczeństwa. Tak
bliskiego, a jednocześnie odległego, a przecież nie tak dawno byłam jeszcze
beztroską dziewczyną, o rumianych policzkach i szerokim, promiennym uśmiechu. Moje
serce biło, najzwyczajniej w świecie, gdy byłam przestraszona, przyśpieszało,
gdy leżałam wieczorem w łóżku gotowa do snu, uspokajało się. Westchnęłam i nie
upiwszy łyku, odłożyłam szklankę na blat. Oparłam się o niego i spojrzałam
przez okno na granatowe niebo pełne gwiazd, błyszczących punkcików,
kontrastujących na ciemnym tle. Niezliczona ich ilość, niektórzy wierzą, że
spełniają marzenia, ale cóż one mogą zrobić, same w bezkresnym wszechświecie z
ludźmi, wołając o wysłuchanie ich zachcianek i próśb.
- Elena?
Nie musiałam
się odwracać, aby zobaczyć kto stoi za mną. Poczułam jego obecność, jego
zapach, oddech na moim karku. Może to irracjonalne, ale nagle odczułam potrzebę
bycia blisko niego, wtulenia się w jego koszulę i wypłakania jak dziecko,
potrzebujące otuchy. Nie zmieniając swojego położenia, nasłuchiwałam jak bierze
oddech i wypuszcza powietrze z powrotem. Łzy napłynęły mi do oczu, zamazując
gwiazdy na które patrzyłam. Odwróciłam się gwałtownie na pięcie i rozpłynęłam
się w objęciach Damona, silne ramiona zaciskały się wokół mnie, dając mi
poczucie bezpieczeństwa.
- Nie
umrzesz.
Spojrzałam na
mężczyznę, w jego nieprzeniknione niebieskie oczy, które wpatrywały się we mnie
z uwagą i troską.
- Tatia mnie
zabije, prędzej czy później. Nie uniknę tego, nie zaprzeczaj. Wiem co mnie
czeka, ale po prostu chcę przeżyć moje ostatnie dni jak najlepiej. Pomożesz mi?
Popatrzyłam
na niego wyczekująco, oczami pełnymi łez, przełykając głośno ślinę i tkwiąc
cały czas w jego uścisku.
- Zawsze będę
cię chronił Eleno. Pomogę ci gdy
będziesz w potrzebie, choćbym nie wiem co miał zrobić, aby ulżyć ci w
cierpieniu.
Wzięłam
głęboki wdech, gdy nagle nachylił się nade mną i złożył na moim czole pocałunek,
po czym gwałtownie wypuściłam powietrze z ust. Szloch zapanował nad moimi
emocjami i impuls, nakazał mi ponieść się moim emocjom. Zrobiłam krok w przód i
złączyłam swoje usta z ustami Damona. Przez moje ciało przeszedł przyjemny
prąd, niczym za pomocą dotknięcia czegoś pod wysokim napięciem. Wampir
zareagował od razu, chwycił mnie pod kolana i przyparł do ściany. Zarzuciłam mu
ręce na szyję i zatraciłam się w pocałunku. Słone łzy płynęły po moich
policzkach, ale one były tylko pozostałością, po tym, co było. Teraz, tu i
teraz, czuję nieopisaną euforię, rozpacz i pożądanie, wszystko zmieszane ze
sobą, wzmacniające moją relację z Damonem. Pocałunek był pełen pasji, tęsknoty
i strachu, przed utratą drugiej osoby. Te skrajne emocje połączyły się w
całość, tworząc małą przestrzeń, w której byłam tylko ja i Damon, nasz świat. Oderwaliśmy
się od siebie, głośno oddychając. Stałam przy ścianie, roztrzęsiona i dopiero
teraz dotarło do mnie, co się właściwie stało. Pocałowałam Damona Salvatore,
mężczyznę, którego dawno pragnęłam, ale odrzucałam od siebie tą myśl,
zaprzeczając temu. Żyłam w przekonaniu, że woli jakieś atrakcyjne blondynki, z
stanikami push-up i pociągającym spojrzeniem, pełne seksapilu. Teraz moja
teoria stała pod znakiem zapytania, prysła jak bańka mydlana w chwili, gdy
odwzajemnił mój pocałunek.
- Damon, ja… –
wyszeptałam, podnosząc wzrok. Nasze spojrzenia się spotkały, a między naszymi
ciałami były milimetry odległości, ponieważ nikt z nas nie zrobił najmniejszego
ruchu.
- Dobranoc
Eleno – powiedział cicho i odszedł, lekko dotykając mojego nagiego ramienia, z
którego zsunęło się ramiączko cienkiej halki.
Zostawił mnie
w stanie rozkojarzenia, czułam jak moje policzki płonęły, co jest niemożliwe,
ale czułam jak oblewa mnie fala gorąca. Wyszłam tylko napić się wody, a skończyłam
na gorącym pocałunku z seksownym wampirem. Czy właśnie o to chodziło mi, gdy
mówiłam, że chcę przeżyć moje ostatnie dni jak najlepiej? Czy chcę je
wykorzystać, będąc u boku Damona? Czy tego pragnę? Myślę, że tak.
***
Na skórzanym fotelu naprzeciwko okna siedział
mężczyzna, spoglądając w bezkresną dal. Drzwi do jego pokoju otworzyły się z
hukiem, a stanęła w nich dziewczyna z zaciętym wyrazem twarzy. Mężczyzna
odwrócił się momentalnie, stając w ułamku sekundy naprzeciwko gościa.
- Kogo my tu mamy…
- Odległość! – warknęła, cofając się o
dwa metry – Jeśli masz zamiar mnie zabić, przemyśl to dwa razy, bo to co ci
przynoszę, ma większą wagę niż moje życie. Przynajmniej dla ciebie.
- Kusząca propozycja, może zaczniesz swą
opowieść, bo wprawdzie zaczynam rozważać wbicie kołka w twoje serce, które
ucieka ode mnie już tak długo.
- Elena Gilbert żyje. Jest wampirem.
Chwila ciszy zapanowała w pokoju, a
spojrzenie wampira przecinało powietrze.
- Jak do cholery jest wampirem! –
wrzasnął, przygwożdżając dziewczynę do ściany za szyję.
- Twoja siostrzyczka widocznie ma słaby
słuch, skoro nawet nie umie zabić jednej, głupiej dziewczyny i wychodzi
zadowolona, nawet nie kłopocząc się o to, aby posłuchać czy jej serce nadal
bije – wycharczała, próbując wyswobodzić się z żelaznego uścisku. Upadła na
ziemię, gdy mężczyzna powędrował wściekły na koniec pokoju i stanął przed
wielkim oknem. Miasto w dole tętniło życiem, a wesołe głosy ludzi bawiących się
na ulicach Nowego Orleanu roznosiły się po całym mieście.
Wampirzyca rozmasowała sobie szyję i
wstała z podłogi, strzepując ze spodni niewidzialny kurz.
- Na twoje szczęście, mam dla ciebie
ofertę. Jej życie, za moją wolność.
Rozległ się kpiący śmiech.
- Myślisz, że lata ucieczki są warte
jednego, marnego życia? Musisz zapłacić swoją cenę, moja droga.
- A co jak powiem, że nasza kochana Tatia
wstaje z martwych i chce uśmiercić niewinną Gilbert? Na pewno wiesz, że ma dar
tej wstrętnej wiedźmy i teraz ona chce do odzyskać. Ciekawe, nie powiem –
oparła sarkastycznie i usiadła na fotelu, gdzie początkowo siedział wampir.
Lekceważące prychnięcie.
- Na razie możesz odejść. Ale to nie
znaczy, że jesteś wolna. Jak Tatia zabije Elenę, zwrócę ci twoją wolność, a ja
będę mógł tworzyć hybrydy, w spokoju, że ostatni sobowtór mi w tym nie
przeszkadza i leży głęboko pogrzebany w ziemi.
- Co za wspaniałomyślność, Klaus. Mam
nadzieję, że nie do zobaczenia.
I zniknęła za osłoną nocy. Radosne dotąd
głosy ludzi, przerodziły się w pojedyncze krzyki. Na twarzy mężczyzny pojawił
się zagadkowy uśmiech.
***
Czytasz=komentujesz :) Proszę <3
Witam, koniec roku, wena mnie złapała, że jak nigdy szybko napisałam rozdział i szło mi to tak lekko. Chyba mi się udał, ale nie mnie oceniać. Miłego czytania! Napiszcie swoje odczucia związane z rozdziałem! Ściskam xoxo
Ucałuję Cię na dobranoc, okey? Za świetny rozdział, za Delenkę i wspaniałomyślnego Kluska. Jak zawsze zresztą, rozdział szybko mi poszedł, nawet nie wiesz jaką mam chrypkę na kolejny rozdział. Ty masz szczęście bo masz wenę, a ja za cholerę (wybacz za słówko) nie mogę z siebie jej wykrzesać. No cóż, co tutaj więcej dodać? Rozdział równie dobry jak inne, że aż się rozpływałam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i ściskam mocno :*
xoxo, elose <3
Ojoj dziękuję! Również całuski, przesyłam wenę *o taką dużą*. Czasami wena przychodzi w najmniej spodziewanej chwili, jest ukryta w banalnych rzeczach, więc wycisz się i daj się ponieść :* Powodzenia!
UsuńNie przeczytałam, jeszcze wszystkich rozdziałów, ale ten tak.
OdpowiedzUsuńRozdział... Jest świetny, współczuję Elenie. Cóż... Brak mi słów, co do tego rozdziału.
Ale z pewnością nie chciałabym przeżywać tego co Elena.
Esme Anne Cullen
Oj, nie wiem czy cieszyć się, że brak ci słów czy smucić :(:
UsuńCieszę się, że ci się podobają moje rozdziały, ja dzisiaj wędrowałam po twoim blogu, przeczytałam co nieco, ale skomentować nie zdążyłam, co w najbliższym czasie nadrobię. Podoba mi się wątek o demono-wampirach, nie wpadłabym na to. Spodziewaj się niedlugo śladu mojej obecności na twoim blogu i życzę dalszej weny.
Ściskam xoxo
Dziękuje za uznanie, mojego pomysłu o demompirach, a co do tego, że nie skomentowałaś, nic się nie stało.
UsuńTo, że brak mi słów... Cóż... Oczywiście. Chodziło mi o pozytywne określenie.
Esme Anne Cullen
Super rozdział, tylko trochę za krótki ;) Scena między deleną byłą piękna: głęboka, uczuciowa, pełna wewnętrznego rozdarcia i bólu... Mam jednak nadzieję, że Damon będzie musiał się trochę namęczyć nim ją zdobędzie- w końcu to typ myśliwego a łatwo upolowana sarna nie cieszy tak bardzo trudem zdobyty przysłowiowy króliczek, za którym się goni. Mam nadzieję, że wiesz, co mam na myśli ^^ Mam nadzieję, że w jakiś sposób jednak nawiążesz do steleny, Damonowi przyda się kubeł zimnej wody na głowę... Poza tym kocham jego zazdrość xD
OdpowiedzUsuńNo i pojawił się mój kochany Klaus. Mam nadzieję, że on i Rebekah będą częściej się tu przewijać i sporo namieszają xD
Przepraszam, że znowu taki tragicznie krótki i ogólnikowy komentarz, ale mam nadzieję, że nie będziesz wybrzydzać, bo naprawdę mam mało czasu ^^ W każdym razie chciałam, żebyś wiedziała, że nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.
Życzę ci weny, weny i jeszcze raz weny :***
Ajj twoje komentarze zawsze dają kopa! Dziękuję ci za to. Delena będzie się mieszać z Steleną ( i nie tylko ! ) a kłody będą rzucane także pod ich nogi. Nic bez walki :)
UsuńŚwietny rozdział :* Czekam na nexta :*
OdpowiedzUsuńSupcio :*****
OdpowiedzUsuńCzekam na nn <3
Życzę weny kochana :*
Dawaj szybko nn!! :*
OdpowiedzUsuńCudny rozdział! *.* Dużo się dzieję i jeszcze Klaus doszedł to już w ogóle ^^ Czekam z niecierpliwością na next <3 Zapraszam do siebie: http://anotherstrorycaroline.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńMiałam wejść na kompie ale nie moglam wytrzymac :3 rozdział fantastyczny pocalunek deleny awww...to było takie słodkie ona zaplakana on przychodzi ją pocieszyć i te jego słowa nie umrzesz będę cie chronil ....piekne i jeszcze kawałek z Klausem ten jego uśmiech jeszcze raz wspaniale życzę weny i czekam na nn :* całuje oczywiście :*
OdpowiedzUsuńSuper rozdział! Nie mogę się już doczekać następnego! :D
OdpowiedzUsuńHej Kochana! Wybacz, że tak późno komentuje, jednak nie miałam zupełnie na nic siły po chorobie. Ale jestem. Komentuje i to najważniejsze!
OdpowiedzUsuńWspółczuje Elenie. Ona doskonale wie, że jej życie stoi pod znakiem zapytania i ma małe szanse na przeżycie. Taka wiedza jest jeszcze bardziej dołująca i niszcząca niż fakt, że coś Ci grozi. Niemniej jednak, wydaje mi się że Gilbertówna do końca się nie poddała i gdzieś w głębi duszy wierzy, że uda jej się przetrwać. W końcu ma nadprzyrodzone moce, siłę wampira, własny rozum i pomoc najbliższych. Ja widzę w tym cień szansy na przeżycie naszej bohaterki.
Jestem Ci wdzięczna za tak cudowną scenę Deleny. Nie sądziłam, że dojdzie do pocałunku. Byłam pewna, że skończy się na rozmowie i przyjacielskich pocieszeniach, że wszystko dobrze się skończy, a tu taka niespodzianka! Dzięki Ci za to, bo wyszło nieziemsko. Zastanawiam się tylko, dlaczego Damon odszedł tak szybko. Dlaczego nic nie powiedział? Dlaczego z nią nie został? Nie sądzę, aby Elena była mu obojętna. W większym lub mniejszym stopniu, on coś do niej czuje.
Zaintrygowała mnie ostatnia scena. Czyżby Klaus wracał do akcji? Ciekawe co on knuje? Chce, aby Elena została uśmiercona? Ah... Tyle pytań, a tak mało odpowiedzi.
Pozostaje mi jedynie cierpliwie czekać na dalszy rozwój akcji, w którym mogłabym odszukać odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. Trzymam kciuki za szybkie napisanie nowego, równie cudownego jak ten, rozdziału. Pozdrawiam i życzę weny! C:
Damon Salvatore||Crow <--- Zapraszam do siebie C:
#Aleksandre
Witaj Kochana,
OdpowiedzUsuńW końcu jestem. Pierwszy z mojej listy blog przeczytany. :) Cieszy mnie to, ponieważ lubię robić postępy. :D A przyznam szczerze, że głupio mi było z trudem motać czas by przeczytać do końca wszystkie rozdziały, podczas gdy Ty jesteś u mnie na bieżąco.
Powiem Ci tak... ogólnie fantasy to moja miłość. Serio... uwielbiam i chętnie czytam, a nawet oglądam seriale i filmy o tej tematyce. Pamiętniki Wampirów są ze mną jeszcze z czasów mojego gimnazjum więc sama rozumiesz, że spokojnie mogę nazwać się ich zagorzałą fanką, a nawet swego czasu podkochiwałam się w braciach Salvatore. ... I ogólnie cieszyłam się na Twoje opowiadanie, ale nie powiem miałam też pewne obawy. A mianowicie jak zauważyłam - jestem fanką Pamiętników Wampirów co zrobiło ze mnie niebywale wymagającą czytelniczkę. Mało tego (wyznam szczerze) nie jestem i nigdy nie byłam fanką Deleny ( Damon - całkowicie TAK, ale bez Eleny). Dlatego od samego początku bałam się, że nie wkręcę się tak jak należy.
Ty jednak mnie bardzo zaskoczyłaś. Ponieważ przekonałaś mnie do Deleny i rozkochałaś w swoim opowiadaniu :D Nie słodzę Ci, nie myśl tak przypadkiem. Piszę całkowicie szczerze.
Podoba mi się to jak piszesz. Robisz błędy, ale kto ich nie robi? :) Jedyne co bardzo mnie uderzyło, to brak opisu rozwinięcia relacji między Stefanem, a Eleną. Poznali się, a później zaczęli się przyjaźnić... tak nagle. I brakowało mi też opisania głębszych relacji między Eleną, a przyjaciółkami. Później jednak mnie zadowoliłaś gdyż te kwestie zostały dopracowane. :)
Ogólnie Twoje opowiadanie czyta się lekko. Trzyma w napięciu, owiewa tajemnicą, akcja rozwija się jak trzeba - ani za szybko, ani za wolno.
Już nie mogę doczekać się co będzie dalej. Bo to co najważniejsze to fakt, że nie nudziłam się czytając to. Twoja historia jest inna niż serial, a bałam się, że może tak nie być. Tymczasem dałaś Elenie i sobowtórowi zupełnie inne znaczenie. Bardzo, ale to bardzo mi się to podoba.
Czułam okropne bicie serca podczas intymnego zajścia między Eleną, a Damonem. Tak pięknie to opisałaś. Nie mogę się doczekać co będzie dalej między nimi. Jak się to rozwinie.
Ostatni fragment rozdziału napisany mistrzowsko. :) Szczególnie ostatnie zdania. "I zniknęła za osłoną nocy. Radosne dotąd głosy ludzi, przerodziły się w pojedyncze krzyki. Na twarzy mężczyzny pojawił się zagadkowy uśmiech.". Bardzo mi się podoba jak to opisałaś. Urzekłaś mnie więc czekam na kolejny rozdział.
Nie wiem czy napisałam wszytko co chciała. Mam wrażenie, że nie, ale liczę na to, że zrozumiesz co chciałam Ci przekazać.
Całuję i ściskam
Spencer <3
PS. Czyżby pojawiła się moja ulubiona Katherine? :D
Hej cudowne opowiadanie :D nominowałam cię do LBA http://byidealnie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńI pojawił się mój ulubieniec - Klaus. Czekam jeszcze tylko na Katherine. Jeśli nadal jest taką sukowatą zdzirą, to stanie się moją ulubienicą w tym opowiadaniu.
OdpowiedzUsuńZaczynam coraz więcej z opowiadania rozumiem, wątek fajnie się zazębia no i widać dużą poprawę porównując do pierwszych rozdziałów - rozwijasz się xD
Bardzo mi miło :) Wiele pomagają mi twoje rady, które zastosowałam w 16 rozdziale i stosuję podczas pisania rozdziałów do nowego bloga ;)
UsuńElena i Damon :)))))) ahhhh Jal fajnie:) a już się bałam że Elena sie zadurzy w Stefanie:) no i pojawia sie Klaus :))
OdpowiedzUsuńKlaus <33 I ten wątek z Eleną i Damonem kocham cię :P
OdpowiedzUsuńI mój ulubieniec Klaus się pojawił <3 Kurczę, zawsze marzyłam, że stworzy związek z Caroline, bo moim zdaniem pasują do siebie idealnie, ale ja nie o tym :D
OdpowiedzUsuńDamon i Elena... o matko! Cudownie! Damon potrafi zasiać coś takiego, że wcale się nie dziwię, czemu praktycznie każdej się podoba. Elektryzujący dotyk i magiczne spojrzenie <3 No i na Elenę podziałało :) Nie używał słów, ale czynów, czego nie można powiedzieć o Stefanie, którego nigdy nie lubiłam i nigdy nie polubię :)
Kibicuję dalej E i D, bo to najlepsza para ever :)
Pozdrawiam :*