piątek, 21 sierpnia 2015

Rozdział 21 "Rozbierz się"

Zdusiłam w sobie okrzyk przerażenia, jakie wywołała we mnie postać stojąca przede mną.
- Klaus – wyszeptałam i chęć ucieczki, jaka się we mnie narodziła, wydawała się najlepszym wyjściem.
- Musimy porozmawiać, bo jak mniemam, masz co nieco na sumieniu – odparł spokojnym głosem, ale czułam, że za nim kryje się wielki gniew.
Wiedziałam o co mu chodzi, doskonale wiedziałam. To napawało mnie jeszcze większym strachem. Jest pierwotną hybrydą, na której dźwięk imienia wszystkim mroziło krew w żyłach.
- Wiem o co chodzi – odparłam, nadając mojemu głosowi pewną siebie barwę.
- Znakomicie.
Klaus wszedł do mieszkania, wymijając mnie stojącą jak wryta. Przecież mógł wchodzić bez zaproszenia, bo nikt z właścicieli nie był człowiekiem. Teraz czułam, że wpakowałam się w niezłe tarapaty. Mógł mnie zabić bez mrugnięcia okiem, ale przedtem sprawić, abym cierpiała najgorsze katusze. Po mojej głowie chodziły najróżniejsze scenariusze.
- Zabiłaś moją siostrę – warknął bez ogródek, zaciskając dłonie w pięści i patrząc się w okno pełnym nienawiści wzrokiem.
- Ona chciała zabić mnie – wytłumaczyłam jak dziecko, które usprawiedliwia się z błahego przewinienia.
- Twoje życie nie jest nic warte w porównaniu do Rebeki.
To zbiło mnie z tropu. Co niby było ważniejszego w jej egzystencji, czego ja nie byłam warta? Dlatego, że była pierwotną i przeżyła tysiąclecia? Zagotowałam się ze złości.
- Jesteście bezdusznymi dupkami, myślicie, że jak żyjecie na tym świecie dostatecznie długo  to możecie pomiatać innymi i traktować ich przedmiotowo? Samolubne, bezuczuciowe… - moją wyliczankę epitetów przerwało przygwożdżenie do ściany i mocny uścisk za szyję wykonany przez Klausa. Był silniejszy niż Rebekah, traciłam dech w piersi, gdy stał przede mną, a z jego oczu trzaskały błyskawice.
- Ty głupia suko – warknął i rzucił mną przez cały salon, a wylądowałam po jego drugiej stronie, wypadając przez okno. Leżałam na trawniku, na odłamkach szkła, które wbijały mi się w skórę. Krwawiłam prawie z każdej części ciała. Klaus stał nade mną i czekał aż wstanę, aby nadal mnie atakować. Zakrztusiłam się własną krwią i podparłam na łokciach. Pierwotny uniósł mnie do góry i chwycił największy kawałek szkła, po czym wbił mi go w okolicę żeber. Zawyłam z bólu, próbując się wyszarpnąć albo użyć moich mocy przeciwko niemu, tak jak zrobiłam to z Rebeką. Niestety żadna siła nie odepchnęła Klausa, który coraz bardziej zacieśniał uścisk na mojej szyi.
- Nie możesz mnie zabić – wycharczałam – Skończysz jak ona.
Hybryda zaśmiał się kpiąco i zlustrował mnie wzrokiem. Nie wiadomo skąd, wyciągnął z kieszeni saszetkę z białym proszkiem. Rozpoznałam go i jęknęłam cicho. Z wyjątkowym okrucieństwem otworzył torebkę i posypał jego zawartością moje rany. Krzyknęłam, wijąc się z bólu i upadłam na ziemię. Skóra w miejscach gdzie była nadszarpnięta, piekła niesamowicie, a biały proch wżerał mi się w otwarte skaleczenia.
- Za tortury nie umrę – uśmiechnął się diabolicznie i skręcił mi kark – A ktoś inny wyręczy mnie w uśmierceniu ciebie.
Obudziłam się, czując jak ktoś mnie unosi. Zauważyłam twarz Stefana, zatroskaną i lekko przerażoną. Mruknęłam coś niezrozumiałego i zapadłam w ponowne odrętwienie.
Poczułam pod sobą miękki materac i  uchyliłam lekko powieki. Rozpoznałam łóżko Damona i jego satynową pościel. Wampir stał obok okna, ale gdy zobaczył, że się obudziłam podszedł do mnie szybko.
- Rozbierz się – nakazał tonem nieznoszącym sprzeciwu.
Gdy to usłyszałam, natychmiast się rozbudziłam.
- Co?!
- Rozbierz się – ponowił nakaz – Nie chcesz chyba, żeby te odłamki szkła wnikły w twoją skórę.
Zawahałam się, ale posłusznie zdjęłam bluzkę. Zostałam w samym czarnym, koronkowym staniku. Damon nie skomentował mojego ubioru, tylko usadził mnie na krześle na środku pokoju.
- Stefan pojechał po zioła, które mają poprawić gojenie – oznajmił – Klaus użył werbeny na twoje rany, co utrudnia proces zasklepienia się ran.
Milczałam, powstrzymując łzy. Musiałam być silna. Wszyscy chcą mnie zabić, ale kto by tam się nie rozklejał. Normalny przebieg dnia, życia, każdy to przechodzi – pomyślałam z sarkazmem.
Czułam na swojej szyi chłodny oddech chłopaka i dotyk jego rąk, które muskają moje plecy i wyjmują z ogromną delikatnością odłamki szkła. Zadrżałam, gdy wydobył największy kawałek. Wyczułam, że rany powoli się goją, ale bez pomocy specyfików babci Bonnie się nie obędzie.
Damon okrążył krzesło i ukucnął naprzeciwko mnie, patrząc mi prosto w oczy.
- To dlatego dzwoniłaś? – zapytał cicho z lekkim wyrzutem sumienia.
- Nie. Wcześniej byłam podenerwowana  i chciałam porozmawiać. On przyszedł później – szepnęłam, kuląc się i obejmując rękoma ramiona.
- Musimy zapewnić ci lepszą ochronę – przeczesał włosy nerwowym ruchem ręki.
Wstał gwałtownie i chwycił za telefon, szybko wykręcając jakiś numer. Chwilę później uzgadniał jakieś szczegóły z jakimś facetem. Nie mogłam połapać się o co chodziło, więc cierpliwie czekałam na koniec rozmowy.
Uniosłam pytająco brwi, gdy Damon odłożył komórkę.
- Wynajmę domek w lesie, właścicielem jest mój znajomy, człowiek. Zaprosi nas i nikt poza nami nie wejdzie do środka – odparł, podając mi bluzkę.
- Będziesz mieszkał razem ze mną? – spytałam podejrzliwie, ale byłam jednocześnie podekscytowana tą perspektywą.
- Myślę, że przebolejesz to jakoś – uśmiechnął się łobuzersko i zatrzymał się w pół kroku – Zdaje się, że Stefan przyszedł. Zaraz dam ci te ziółka i do wesela się zagoi.
Posłałam mu wdzięczny uśmiech i usiadłam na jego łóżku. Przyłożyłam głowę do poduszki, wdychając cudowną woń perfum wampira. Od wspólnie spędzonej nocy, uwielbiałam tu przebywać. Czułam się w tym pokoju bezpiecznie, jak nigdzie indziej. Może to za sprawą Damona Salvatore? 
***
Wiem, że krótki... Ale za to, kolejny dodam szybciej!
 Dziękuję za aktywność pod poprzednim wpisem, to wiele dla mnie znaczy! Powiem tak, mam już rozdziały i pojawienie się Tatii nastąpi za 4 wpisy. Kolejne trzy, będą poświęcone Damonowi i Elenie i ich wspólnemu mieszkaniu. Zaspoileruję, że będzie się działo, ekhem... :) 
Przepraszam za te wahania nastroju Eleny, niektórzy mogą być poirytowani tym, ale w końcu znając Gilbertównę... Ona sama nie wie co czuje i w dodatku ktoś na każdym kroku czeka, aby ją zabić. Obiecuję, że już niedługo to się skończy. To znaczy, jej wahania nastroju.
To co? Do następnego! Pokażcie, że jesteście ze mną :) 
Jak zauważyliście (albo nie) dodałam ranking top komentatorów. Tym, którzy figurują na pierwszych miejscach, serdecznie dziękuję! 
Czytasz = komentujesz
Dla Ciebie to chwila, dla mnie motywacja i świadomość, że "nie piszę do ściany".

16 komentarzy:

  1. Jestem pierwsza. Kurwa mac jak zawsze zajebisty nie mogę się doczekać kolejnego

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zwykle wspanialy :)
    Czekam na wiecej Deleny <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Woooah, jaki zdenerwowany Klaus! W sumie to mu się nie dziwię, jakby Rebekah miała faktycznie być martwa, też wolałabym, żeby miała sztylet w sercu :D
    Damon będzie mieszkać z Eleną! <3 Ahh, ale napięcie między tą dwójką, cudownie. I następne rozdziały tylko o nich! Czekam, czekam, czekam! <3
    No i Tatia za 4 rozdziały. Ale jestem ciekawa! Dodawaj już te rozdziały, błagam!
    Buziaki :*

    [blondwlosa-zagadka]

    OdpowiedzUsuń
  4. Co moje oczy widzą! Nowy rozdział! O Matko! Szybka jesteś ;)
    Ale teraz już cii... Przejdę do "wyrażenia swoich opinii" na temat rozdziału *.*
    Tak więc Droga Eleno, rozdział niebywale piękny i ciekawy (choć dla mnie deczko za krótki ;-;). Ha! Wiedziałam, że to będzie Klaus! Po prostu wiedziałam! I co? Wściekły Pierwotny znęcał się nad biedną Eleną. To było smutne... A zarazem piękne :') nie mam pojęcia dlaczego, ale gdy głównemu bohaterowi coś się dzieje ja się wkurzam i cieszę jednocześnie xD
    Kurde, Elka bierz się do roboty! Rebekah potrafiłaś zabić a Klausa już nie!? Co jest z tą Eleną nie tak, no ja się pytam! Eh... Pozostawię to bez dalszego komentarza.
    Co do drugiego fragmentu, to po prostu rozpływam się ze szczęścia! I to co Damon powiedział: "Rozbierz się". Hah! Myślałam, że ma na myśli zupełnie co innego ;) Ale tak na poważnie, to Delena ma być w tych kolejnych czterech rozdziałach! I to bardzo, ale to bardzo dużo *.*
    I powiadasz, że Tatia pojawi się już wkrótce... Ja się tam cieszę! Damon będzie miał okazję się wykazać, a Elena sobie " poćwiczy" nowe moce. Ja w nich tam wierze :D
    Chyba o niczym nie zapomniałam. A jeżeli tak, to łopatą w łeb! :D
    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie :*
    Najwierniejsza Czytelniczka #Aleksandre

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiedziałam że to powiem, ale czytając cały rozdział stwierdzam że to jest idealne Dosłownie. Zakochałam się *.* Klaus taki bad boys - genialnie odzwierciedlony jak w TVD. Haha wgl. ten tytuł 'rozbierz się' no nie powiem ale liczyłam na coś więcej, ale oczywiście jestem pewna, że przede mną będą jeszcze ciekawsze sceny z nimi w roli głównej, także warto czekać :D Śmiałam się jak głupia z tego tekstu'Stefan pojechał po zioła, które mają poprawić gojenie' xd I jejku oni sami w domku w lesie jeej *.* Nie mogę się doczekać tego <3 Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział jest zajebisty. Mam nadzieje że następny będzie równie szybko.

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej, jestem Twoją nową czytelniczką. Pokochałam Twojego bloga, jest niesamowity, a ty masz wielki talent. Nie przestawaj pisać! <3
    /K.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zaczęłam czytać twojego bloga od niedawna. I mam zamiar nadrobić poprzednie rozdziały. Rozdział cudowny ♥.♥
    Zaprazam do mni http://duszecienikelijah.blogspot.com/?m=1#_=_

    OdpowiedzUsuń
  9. Tekst wyjustowany, jest wybitnie...
    Tylko ten myślnik rozpoczynający dialog powinien być myślnikiem, a nie dywizem.

    OdpowiedzUsuń
  10. O jejku :3 Super rozdział, tylko szkoda mi mojej kochanej Bex :c I taka radość na mojej twarzy gdy Klaus przyszedł się mścić xd Nie mogę się doczekać następnego rozdziału.
    Pozdrawiam, Bex :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Czyli miałem racje, że pojawi się Niklaus xD Boże, jaki jestem mądry - wybacz moją skromność, to taki lekki żarcik był xD
    "Jesteście bezdusznymi dupkami" - zaczynam się zastanawiać czy Elena też jest bezduszna... no bo chyba wampiry nie posiadają czegoś takiego jak dusza, prawda? To chodzące trupy z mózgiem i z sercem, ale czy z duszą?
    Zobaczymy jak im wyjdzie to wspólne pomieszkiwanie.

    Pozdrawiam
    dariusz-tychon.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Błagam wręcz o dodanie nowego rozdziału bo zaraz chyba wybuchnę !!! Nie mogę się doczekać co będzie dalej! <33 Uwielbiam twoje odtworzenie mi sę bardzo podoba <33 Kocham tego bloga :33

    OdpowiedzUsuń
  13. ohhhh.. Elena i Damon w jednym domu, bez Stefcia :)) no cudownie:) może Elena w końcu dojdzie do tego co i do kogo czuje... a Klaus.... Ehhh mam wrwzenie że to nie było jego ostatnie słowo...

    www.azylstracencow.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  14. A ja jak zwykle z multum rozdziałami do nadrobienia :/ Kurczę, trzeba to jakoś zmienić :D
    No ale nieważne, rozdział naprawdę mi się podobał. Na szczęście starcie z Klausem skończyło się dobrze ;)
    Przepraszam, że dzisiaj króciutko, ale jestem tylko przelotem, za chwilę znów uciekam z laptopa, ale obiecuję wkrótce nadrobić pozostałe rozdziały, zwłaszcza, że zapowiadają się obiecująco <3
    Pozdrawiam!
    Zuza <3

    OdpowiedzUsuń