sobota, 26 września 2015

Rozdział 26 "Ja nie mogę uwierzyć, to nie jest…"

Salvatore obudził się, gdy poczuł, że miejsce w łóżku obok niego jest puste. Ponownie dotknął zimnej pościeli, jakby chcąc się upewnić. Zdziwiony, wyszedł z sypialni i swoje kroki skierował w stronę parteru. Rozglądnął się po opustoszałym piętrze, parę razy zawołał imię dziewczyny, ale odpowiedziała mu cisza. Obszedł parę razy mieszkanie dookoła, ale to nie dało rezultatów. Lekko zirytowany, pomyślał, że Elena wybrała się na spacer, jak to miała w zwyczaju ostatnimi czasy, robić. Wykręcił numer, ale po drugiej stronie linii odezwała się poczta głosowa. Z wściekłością rzucił komórkę na blat kuchenny i zaczął nerwowo przechadzać się po pomieszczeniu. Po krótszym zastanowieniu chwycił wiszącą na sofie czarną koszulę i jeansy, po czym wyszedł z domu. Ruszył prosto przed siebie, w stronę lasu.
Jego zmysły były wyostrzone, aby mógł wyłapać dźwięki albo zapachy, które pomogłyby mu w poszukiwaniach. Miał złe przeczucia i to napawała go jeszcze większą złością i strachem. Tak, Damon Salvatore był przerażony. Błądził, stopniowo tracąc orientację w terenie, co zdarzało mu się rzadko, prawie nigdy. Przystanął, gdy w promieniu kilkunastu kilometrów poczuł ludzką krew i bicie serca. Skierował się w tamtym kierunku, wymijając w szalonym pędzie drzewa stojące mu na drodze.
 Dotarłszy na miejsce, rozglądnął się zaniepokojony, ponieważ nikogo nie zastał. Stał sam, na skraju polany, która rozpościerała się na dużą odległość tak, że jej koniec był prawie niedostrzegalny. Poczuł tylko pozostałości po wypalonej przez ogień trawie, ale podejrzewał, że to ludzie palą suche podłoże. Nie podejrzewał, że ma to jakiś związek z zaginięciem Eleny. W pewnym momencie bicie serca stało się coraz mocniejsze i dochodziło zza jego pleców. Gdy odwrócił się błyskawicznie, był zszokowany. Naprzeciwko niego stała Bonnie Bennett, która obejmowała się ramionami i cała drżała z zimna, ubrana tylko w cienką, bawełnianą sukienkę w kolorze śniegu. Wyglądała jak czarownice, które były kiedyś palone na stosie, gdy jeszcze ludzie ślepo wierzyli w obecność czarnej magii.
- Damon – szepnęła, a po jej policzku popłynęła łza.
- Co ty tu robisz? Przecież byłaś martwa – żachnął się, jednak jego ton lekko złagodniał na widok bezbronnej mulatki.
- Elena mnie wskrzesiła. Prawdę mówiąc, niezupełnie, ale do teraz…
- Co wiesz na temat Eleny? – zapytał, przerywając jej w połowie zdania – Jest tutaj?
Duże, brązowe oczy czarownicy zaszkliły się łzami. Jej usta, lekko rozchylone drżały, nie wypowiadając żadnego słowa. Pokręciła głową, spuszczając wzrok i wlepiając go w swoje stopy.
- Bonnie do cholery gdzie jest Elena!? – wrzasnął wampir, potrząsając ją za ramiona. Dziewczyna skuliła się bardziej, cofając się o krok w tył i zanosząc się głośnym szlochem.
- Jjjja ją wwwidziałam – łkała – W śnie, ponieważ ona mnie sprowadziła powrotem wtedy, gdy byliście w domu mojej babci – jej płacz ustał na chwilę – Ale od tego czasu byłam gdzieś na wzór zaświatów, uwięziona między wymiarami. Dzisiaj nagle uzyskałam kontakt z Eleną, ale coś nam przerwało i potem znowu ją straciłam. A teraz dziwnym trafem staję się znowu żywa i odzyskuję kontrolę nad swoim ciałem, jednak nie wiem gdzie jestem ani co stało się z moją przyjaciółką.
Damon stał osłupiały, próbując złożyć w całość wypowiedź mulatki. Słowa wypowiadane przez nią, nie dochodziły do niego, ponieważ odrzucał od siebie to co najgorsze. Wierzył do ostatku sił, że z jego ukochaną jest wszystko w porządku. Ta ślepa nadzieja blakła z każdą sekundą. Roztrzęsiony mężczyzna uderzył w pobliski pień drzewa, zostawiając na nim duże wgłębienie.
- Damon – wyszeptała cicho Bonnie, wystraszona jego reakcją.
Bała się, że wampir straci nad sobą panowanie, bądź gorzej, za zaginięcie Eleny będzie winić właśnie ją. Był nieobliczalny i to najbardziej przerażało młodą czarownicę. Nagle dziewczyna poczuła silne ukłucie w sercu. To nie było porównywalne do niczego, co kiedykolwiek czuła. Tak w jednym momencie, jakby utraciła cząstkę siebie i zastąpiła ją przejmująca pustka. Pojawił się ból, promieniujący od serca we wszystkich stronach, rozchodząc się po całym ciele. Krzyknęła, upadając na ziemię. Damon zaskoczony dźwiękiem wydobywającym się z ust mulatki, odwrócił się w jej stronę. Ukucnął przy niej, gdy wiła się w agonii, będąc coraz bardziej zaniepokojonym i przestraszonym. Mimo wszystko, martwił się o tą małą wiedźmę, w większości dlatego, że była najlepszą przyjaciółką Eleny.
- Bon – szepnął, trzymając ją za ramię – Co się dzieje?
- Nie wiem – wyjęczała, wykrzywiając twarz z bólu i otwierając usta w niemym krzyku. Wydawało się, jakby nie mogła zaczerpnąć powietrza, a jej ciało zastygło w bólu. Nie ruszała się przez parę sekund, mając cały czas oczy szeroko otwarte, wpatrzone w lazurowe niebo. Nie odbierała żadnych bodźców z otoczenia, nie działały na nią mocne potrząsania ani wołanie jej imienia.
Momentalnie jej usta poruszyły się i wydobył się z nich rozpaczliwy krzyk, taki jakiego Damon jeszcze nigdy nie słyszał. Był podobny do bólu, jaki towarzyszy przy wyrywaniu serca, ale nie jako torturze. Powiązany z rozdarciem serca poprzez śmierć ukochanej osoby. Wkrótce z oczu Bonnie popłynęły łzy, a wargi niepohamowanie drżały. Dziewczyna wstała powoli z ziemi, cały czas patrząc przed siebie. Cała się chwiała, nie mogąc utrzymać równowagi. W jednej chwili zerwała się z miejsca, biegiem ruszając przez polanę, która jakby nie miała końca. Damon bez zastanowienia pobiegł za nią, jednak starał się nie wyprzedzać Bonnie, ponieważ nie miał pojęcia, gdzie prowadzą ją nogi. Po jakimś czasie czarownica wyprzedziła wampira o kilkanaście metrów, ale nie dlatego, że była szybsza. Wampir czuł się coraz gorzej psychicznie, przypuszczając najgorsze co mogło się zdarzyć.
Dziewczyna stanęła w miejscu jak wmurowana w ziemię, opadając na kolana i szlochając. Ciało mulatki zasłaniało Damonowi widok, który tak bardzo wstrząsnął wiedźmą. Gdy podszedł bliżej, poczuł się jakby ktoś właśnie przebił jego serce kołkiem. Przy płaczącej Bonnie leżała Elena. Wampir poczuł jak uginają się pod nim nogi, po czym upadł na ziemię obok. Z jego oczu popłynęły łzy, ale nie powstrzymywał ich. Pokręcił głową z niedowierzaniem, ujmując chłodną dłoń brunetki. Była bezwładna, z wypalonym okręgiem na jej wnętrzu. W długiej trawie dostrzegł popiół, którym była też zabrudzona bluzka dziewczyny.
Nagle Bonnie podniosła wzrok i skierowała go w stronę drzewa, pod którym leżała jakaś dziewczyna. Damon wstał z ziemi i ruszył w jej kierunku. Mulatka ruszyła razem z nim, delikatnie stawiając kroki na spalonej trawie, niegdyś koloru soczystej zieleni. Wampir zatrzymał się przed leżącym ciałem, ale czarownica była zaintrygowana i podeszła bliżej. Dotknęła brązowych włosów dziewczyny, lekko odgarniając je z twarzy, aby zobaczyć ją w całej okazałości. Gdy ukazało się jej blade oblicze, z sinymi ustami i otwartymi szeroko, czarnymi oczami, Bonnie  krzyknęła głośno, cofając się gwałtownie o parę kroków. Ręka nieznajomej była odwrócona wewnętrzną stroną do góry, więc można było dostrzec na niej pokaźny znak, wypalony w skórze i łudząco podobny do tego, jaki posiadała Elena. Czarownica popatrzyła zszokowana na Damona, ale ujrzała tylko jego chłodne spojrzenie wbite w dziewczynę oraz zaciśniętą szczękę. Oboje wiedzieli, a przynajmniej podejrzewali kim jest owa postać. Nikt nie musiał nic mówić, milczeli, odwracając się powoli w stronę martwej brunetki. Wampir wziął ją delikatnie na ręce, a widok zwisających bezwładnie rąk i nóg, przyprawił Bonnie o ścisk serca.
- Ja nie mogę uwierzyć, to nie jest… - jąkała się, nie mając kontroli nad drżeniem głosu i ciała.
Salvatore wyminął ją bez słowa, ruszając przed siebie z ciałem ukochanej na rękach. Zostawili za sobą polanę, gdzieniegdzie jeszcze tlący się na niej ogień, powoli wygasający, ponieważ z nieba zaczęły spadać krople deszczu. Ciało leżące pod drzewem, zniknęło. Tak po prostu, wyparowało w powietrzu. 

***
Dzisiaj narracja trzecioosobowa, czyli taka którą ciężko mi się pisze i nie wychodzi mi zupełnie. Mogą się wkraść jakieś błędy, za co przepraszam, ale jednak nie często pisze w taki sposób :) Z tym rozdziałem zostawiam was na tydzień, czyli standardowy czas oczekiwania. Szkoła daje w kość, ale jakoś muszę dawać radę. Do zobaczenia i nie zapomnijcie zostawić po sobie śladu! Liczę na was :* 

PS. Zapraszam do wyrażenia opinii na temat poszczególnych blogów na "Katalogu opowiadań o wampirach"! Mój blog bierze również tam udział, ponieważ jestem ciekawa opinii innych ludzi o nim :) 

16 komentarzy:

  1. Ostatni akapit sprawił, że przed oczami pojawił mi się serialowy Damon raz za razem wynoszący Elenę na rękach <3 Ochhh, to słodkie, dziekuję ci za to. Szczególnie, że za pare dni Pamiętniki powrócą, ale już bez Elki...
    3osobowa narracja idzie ci świetnie! Ja jej unikam, bo jestem w tym beznadziejna. Ale tobie poszło to wspaniale, nie martw się :)
    Co do calej akcji... Jak zwykle mnie zaskoczyłaś! Co się stało Elenie? A co z Tatią? Co raz więcej pytań! Ochhh!
    Zdecydowanie czekam na next!
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie! :)
    Klaudia99

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że ci się podoba! Planuję trochę się podszkolić w tym typie narracji, więc może zobaczycie jej trochę więcej. Także ubolewam nad TVD bez Eleny, jednak przez tyle lat wszyscy przyzwyczaili się do słynnego "trójkątu". Zobaczymy co Julie wymyśli...
      Do ciebie oczywiście zajrzę, ale jutro, gdy będę nadrabiać wszystkie zaległości u moich czytelników :)
      Buziaki!
      Elena

      Usuń
  2. nie jestem w stanie napisać recenzji, jeśli nie mogę kopiować tekstu, przykro mi. Zaczęłam pisać i mam nadzieję, że ułatwisz mi to.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam za utrudnienia, już możesz kopiować :)

      Usuń
  3. Wychodzi ci świetnie. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.

    OdpowiedzUsuń
  4. Podobała mi się ta narracja i wyszła ci naprawdę dobrze. Rozdział również, choć był krótki. Ale rozumiem, że zaczęła się szkoła, obowiązki i możesz nie mieć czasu na dłuższe. Ciekawa jestem czemu akurat teraz Bonnie wróciła do świata żywych. Czemu dopiero po śmierci Eleny? Nie wiem czy to miało jakiś związek... W sumie nie wiem czemu od razu zakładam, że ona nie zyje;D Może masz ją zamiar jednak przywrócić. Damon by się chyba załamał. Pozdrawiam i czekam na kolejny! ;*
    I zapraszam do siebie na nowy;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne, świetne, świetne i nie wiem, czy pisałam już, że to jest swietne?!?!?MASZ TALENT DZIEWCZYNO!!!!! A JA CZEKAM NA NEXT I MAM NADZIEJE, ZE BĘDZIE DUŻO ELENY I DAMONA!!! ŻYCZĘ WENY I CZASU NA PISANIE! ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. ale się dzieję! :D Nawet nie wiesz jaka jestem dumna z Ciebie że wstawiasz regularnie rozdziały, czekam na więcej <3 Zapraszam do siebie na nowy rozdział: http://anotherstrorycaroline.blogspot.com/2015/09/sezon-2-rozdzia-ix-kluczowy-moment.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Pięknie piszesz, czekam na więcej ;*
    Kate

    OdpowiedzUsuń
  8. Biedny Damon.... a już zaczęło im się układać. Choć może Elena nie zginęła tak całkiem...może sie ocknie. A Tatia? Co z nią? Ona też nie żyje?
    I jeszcze Bonnie...nagle się pojawia...akurat teraz? coś w stylu życie za życie?
    kurcze tworzysz tyle niewiadomych, że nie sposób nie czekać na kolejną część;))

    www.swiatlocienn.blog.pl zapraszam na nową, trochę inna historię;)

    OdpowiedzUsuń
  9. http://recenzowisko-blogow.blogspot.com/2015/10/94-love-is-weakness.html

    OdpowiedzUsuń
  10. Damon <33 Szkoda mi go, myślałam, że już wszystko będzie dobrze, a tu takie coś. No cóż, pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że z Eleną wszystko w porządku.
    Nie zrobisz chyba tak jak w prawdziwym TVD, prawda?:)))
    A co do narracji - wyszło Ci bardzo dobrze, można było poznać coś więcej, niż tylko punkt widzenia Eleny. Za co kolejny plus, bo fajnie mi się czytało tylko o wampirku :D
    Czekam na nn <3

    L x

    OdpowiedzUsuń
  11. Cieszę się z powrotu Bonnie, bo ją lubię, ale co z Eleną?
    Mam nadzieję, że ona żyje. Damon by się chyba załamał.
    Ten rozdział był cudowny, muszę koniecznie nadrobić pozostałe rozdziały. *-*
    Trzeciosobowa narracja wyszła Ci świetnie!
    No ale nie mogę przestać się ciekawić, co do cholery, będzie z Gilbert?
    Mam nadzieję, że nie będzie tak jak w serialu.
    Ciekawie byłoby z zasadą "życie za życie", w sensie, że jak Bons żyje, to Elena nie itp. no ale jestem cholernie ciekawa, co Ty wymyślisz ♥
    I ten śliczny, śliczny szablon ah <3
    Pozdrawiam i czekam na next'a :D
    itisnotourloveaiff.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Kiedy next?!?!?!?!?! NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. "i to napawała go" - napawało
    W to, że Elena powróci to akurat nie wątpię bo nie można chyba uśmiercić tak szybko głównej bohaterki.
    Coraz częściej łapię się za tym, że zadaje sobie pytanie, do czego to opowiadanie w ogóle zmierza, jaki ma cel i jaki będzie epilog? Poczekam, poczytam i zobaczę, a przynajmniej ma taką nadzieję.
    Jak Elena sprowadziła Bonnie? Swoją śmiercią? Ona poszła za Bonnie do tamtego miejsca? Taka wymiana?
    Mnie Damona nie jest szkoda, bo ja w ogóle nie kupuje tej wielkiej miłości E&D.
    Narracja wyszła ci świetnie, moim zdaniem dużo lepiej niż ta pierwszoosobowa, ale to tylko moje zdanie. Choć osobiście wydaje mi się, że w pierwszoosobowej pisze się prościej, szybciej, sprawniej (przynajmniej ja tak mam).

    dariusz-tychon.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń