niedziela, 26 lipca 2015

Rozdział 17 "Oj Gilbert, w piekle już szykują ci wygodne miejsce."

Słońce wpadało przez wąską szparę otwartego okna, oświetlając moją twarz i zmuszając moje oczy do otworzenia się. Leniwie uchyliłam ociężałe powieki i delikatnie się przeciągnęłam. O mały włos uderzyłabym łokciem śpiącego obok Damona, zupełnie zapomniałam o jego obecności. Głupia, jakby to było możliwe, skarciłam się w myślach. Budzę się wypoczęta, co było rzadkością ostatnimi czasy i w dodatku leżę obok Damona. Chyba się jeszcze nie obudziłam. Lekko uniosłam kołdrę i opuściłam nogi na ogrzane słońcem panele. Starałam poruszać się bezszelestnie, ale widocznie wymykanie się nie było moją mocną stroną.
- Tak szybko mnie opuszczasz? – usłyszałam jeszcze zaspany głos zza moich pleców. Znieruchomiałam, siedząc na skraju łóżka. Nie odwracałam się, ale wyczuwałam, że wampir uśmiecha się łobuzersko.
- W razie czego, wiem gdzie cię szukać – odparłam szybko i wyszłam z pokoju, łapiąc po drodze czarną, długą koszulę chłopaka, leżącą na komodzie. 
Czułam się wypoczęta, pełna życia i przede wszystkim szczęśliwa. Tej nocy nie śniły mi się żadne koszmary, bo czułam przy sobie obecność Damona. W środku nocy wybudziłam się lekko, czując na swojej talii  jego rękę. Podejrzewam że to było działanie z premedytacją, ale teraz gdy o tym myślałam, na moich ustach błądził uśmiech.
Schodząc po schodach niemalże tanecznym krokiem, na mojej drodze napatoczył mi się Stefan. Zastygłam w bezruchu, widząc jego twarz. Maska obojętności, pod którą kryła się mieszanka złości, żalu i goryczy oraz tęsknoty. Nie wiem skąd, ale po prostu wiedziałam, co on czuje. Poczułam ból w klatce piersiowej, gdy staliśmy naprzeciwko siebie, lustrując się nawzajem wzrokiem.
- Udana noc? – wycedził, widząc mój strój. Koszula Damona, cholera.
- Stefan… - zaczęłam, ale chłopak przerwał mi ruchem ręki i wyszedł z domu, głośno trzaskając drzwiami.
Zacisnęłam usta w wąską kreskę, buzując w środku od narastających emocji. Rozumiem, mógł czuć się urażony, zazdrosny ale powinnam mieć możliwość wytłumaczenia mu sytuacji, która mogła wyglądać jednoznacznie. Zresztą… Nie. Nie zrobiłam nic, z czego miałabym się tłumaczyć. Stefan odstawia jakieś chore gierki i sceny zazdrości, jakby był męczennikiem od siedmiu boleści. Katherine namąciła mu dodatkowo w głowie i teraz snuje jakieś wyimaginowane oczekiwania. O nie, Elena nie będziesz się tłumaczyć. W wampirzym tempie znalazłam się w moim pokoju i przebrałam się w obcisłe, jasne jeansy, czarną, koronkową bokserkę i wysokie szpilki w tym samym kolorze, co bluzka. Ukradkiem słyszałam jak Damon wstaje i rusza ku wyjściu z pokoju, ale mnie w ułamku sekundy już nie było w domu. Szłam szybkim krokiem przez las, zostawiając za sobą posiadłość Salvatorów i wszystkie problemy.
Moje nogi powiodły mnie w stronę baru, tego samego do którego zaprosiła mnie Rebekah, po czym próbowała mnie zabić. Ironiczne, doprawdy. Zamówiłam szklankę burbonu, który ostatnio mi zasmakował i skutecznie, choć w najmniejszym stopniu pomagał zapanować nad pragnieniem. Właśnie, krew. Nie pamiętam nawet, kiedy ostatnio się pożywiałam.  Stefan uczył mnie polować na zwierzęta albo pić z torebki, a Damon teoretycznie wyjaśniał mi zasady picia prosto z żyły, ale do praktycznego zastosowania jeszcze nie doszliśmy. Nie zamierzałam czekać na odpowiednią chwilę, tylko leniwie przebiegłam wzrokiem po ludziach w lokalu. Rewelacji nie było, ale zawsze coś. Wybrałam nawet przystojnego blondyna i skierowałam siłą umysłu jego wzrok w moją stronę. Skinęłam zachęcająco w stronę łazienek i poszłam w tamtą stronę, kusząco kiwając biodrami. Gdy znaleźliśmy się w pustej toalecie, przyciągnęłam go do siebie i namiętnie pocałowałam. Tego wprawdzie Damon mi nie mówił, ale postanowił nagiąć zasady i wprowadzić własne. Oj Gilbert, w piekle już szykują ci wygodne miejsce. Przycisnęłam zdezorientowanego, aczkolwiek zadowolonego chłopaka do ściany i wpiłam się gwałtownie w jego szyję. Poczułam jak ciepła posoka odmywa moje suche gardło, a moja zachłanność stopniowo zmniejszała puls blondyna. To cudowne uczucie, w porównaniu z krwią zwierzęcą, czy z torebek, ta jest przepyszna. Piłam zachłannie, zaciskając dłonie na ramionach chłopaka, który powoli osuwał się bezwładnie w dół. Gdy ciało upadło na podłogę, a ja nie wyczułam bicia serca zamarłam. Szybko uklęknęłam i przyłożyłam palce do szyi blondyna, ale niepotrzebnie, bo słuch na pewno mnie nie zawiódł.
- Nie – szepnęłam, zasłaniając usta ręką i wycofując się w amoku z łazienki. Byłam ubrudzona krwią, ale szybko przetarłam twarz wilgotną chusteczką, ale moje drżące ręce skutecznie utrudniały mi tą prostą czynność. Damon mówił, że to będzie niesamowite przeżycie, a tymczasem tam leży martwy człowiek, którego JA zabiłam. Moja klatka piersiowa unosiła się coraz szybciej, gdy wychodziłam z baru, potykając się o własne nogi. Byłam roztrzęsiona, to nie miało tak być. Miałam się pożywić, zahipnotyzować go i pójść bawić się dalej. Tak powinno być, przecież wszystko było dobrze, nie, to nie może być prawda, on, ten chłopak, nie! Oparłam plecami o zimny mur, obok zaplecza baru. Nikogo nie było w pobliżu, a w powietrzu unosił się zapach stęchlizny, który sprawiał, że czułam się jeszcze gorzej. Zamknęłam oczy, próbując wyrównać oddech i uspokoić się. Wsłuchiwałam się w szum wiatru, cichy śpiew ptaków po drugiej stronie ulicy, w parku.
- No proszę, wszystkie drogi prowadzą do ciebie, Gilbert. To nie pierwszy raz, gdy spotykamy się w takich okolicznościach – głos ociekający nienawiścią i sarkazmem rozległ się przy moim uchu.
Podskoczyłam zaskoczona i otworzyłam szeroko oczy, gdy zobaczyłam stojącą przy mnie siostrę Klausa. Dziewczyna uśmiechała się złośliwie, a w ręce trzymała drewniany kołek. Na jego widok wzięłam szybki, urywany oddech. Wiedziałam, że on zabija wampiry. Czego do jasnej cholery Rebekah chce ode mnie?
- Naprawdę nie wystarcza ci fakt, że próbowałaś mnie zabić... – zamilkłam i udałam skupienie, licząc demonstracyjnie coś na palcach – ...dwa razy? A może trzy? Wybacz, straciłam rachubę, raczej nie siedzę dniami i nie podliczam w słupku, tabelce czy czymś tam liczbę sytuacji, w których chciano mnie uśmiercić.
- A powinnaś – zaoponowała, zakładając ręce na piersi – Teraz twoje statystyki skoczą w górę, bo zamierzam cię dziś wykończyć tak, żebyś umierała co najmniej dziesięć razy.
Zmierzyłam ją wzrokiem i puściłam się biegiem naprzód, ale pierwotna skutecznie mnie wyprzedziła. Nie byłam taka szybka i sprytna, a ona przeżyła dwa tysiąclecia, więc wiadomo jaki będzie wynik starcia. Mogłam jedynie liczyć na moje moce, których nie wiem jak mam używać ani czy w ogóle są użyteczne, skoro nie objawiają się, kiedy ich potrzebuję. Zrobiłam szybki unik, gdy wycelowano we mnie kołek. Jednak moje krótkie zwycięstwo nie trwało wiecznie, bo zaraz przygwożdżono mnie do zimnej ściany. Poczułam jakby setki uderzeń i ukłuć, ponieważ Rebekah raniła mnie szybko i wielokrotnie. Teraz wiedziałam, co to znaczy słodka zemsta. Blondynka jak widać nie poddaje się po paru nieudanych próbach morderstwa z zimną krwią. Krzyknęłam z bólu, gdy kołek przeszył miejsce nad moim biodrem, w okolicy brzucha.
- Wybacz, nie trafiłam? – spytała, a raczej syknęła niczym jadowita żmija, którą w sumie była – Spróbujmy tutaj.
Tym razem cios został wymierzony milimetry od mojego serca. Zamarłam, czując jak kołek chybia, będąc jednocześnie tak blisko celu. Próbowałam się wyrwać, ale uścisk Rebeki był mocniejszy niż przypuszczałam. Niezdarnie walczyłam, ale wiedziałam że nie mam najmniejszych szans. Ostateczny cios, zaraz będzie po wszystkim. Ta blond suka dopnie swego.
Wtedy stała się rzecz niespodziewana. Poczułam szybkie uderzenie i zauważyłam jak kołek tkwi w moim sercu. Zabrakło mi tchu i czułam jak tracę przytomność, a moje ciało zastyga. Jednak Rebekah nie stała z wesołym uśmieszkiem patrząc na moją śmierć. Ona płonęła, nadal trzymając kołek wbity w moją klatkę piersiową. Ogień nie był zwyczajny, miał jasnoniebieski kolor i jarzył się przenikliwym blaskiem. Widziałam jak twarz pierwotnej wykrzywia grymas bólu i opada ona na ziemię. Nie wiedziałam co się właśnie stało, czy ją zabiłam, co to było i czy umarłam. Jednak ostatecznie stwierdziłam, że kołek w moim sercu przebił je na wylot i zapadam w nicość. Tak się stało.
Mężczyzna przechadzał się po pokoju, zirytowany nieobecnością siostry. Wpadła tu jak burza, zapowiedziała że wreszcie dokończy, to co miała zrobić dawno temu i zniknęła. Mijały godziny, a niepokój o Rebekę narastał. Klaus poczuł nagły, przeszywający ból w klatce piersiowej, który zapierał mu dech. Pierwotny ugiął się z bólu, upadając na kolana. Po chwili to coś ustało, tak szybko jak się pojawiło. Wampir odzyskał miarowy oddech i zdjął szybko koszulę, stając przed lustrem. Na jego piersi, przy sercu pojawiła się podłużna szrama, szpecąca idealne, nieśmiertelne ciało. Nigdy czegoś takiego nie widział. Dotknął blizny i cofnął rękę, gdy poczuł pieczenie, jakby włożył ją do rozpalonego ogniska. Szybko włożył z powrotem górną część ubrania i wyszedł z domu.
Wędrował ulicami, dając się ponieść instynktowi. Miał zdolność wytropienia członków rodziny, jeśli byli w niedużym zasięgu. Ta umiejętność z pewnością przyda się mu w odnalezieniu siostry, która rozemocjonowana porwała się z motyką na słońce. Zatrzymał się na skrzyżowaniu dwóch ulic i spojrzał w stronę baru, w którym miewał zwyczaj często bywać, gdy był młodszy. Złe przeczucia nasiliło się, gdy przechodził obok lokalu, okrążając go. Gdy znalazł się na placu, przed zapleczem zamarł przerażony.
Na ziemi leżała Rebekah, z rozrzuconymi blond włosami na brudnej asfaltowej ścieżce. Jej twarz była poszarzała, a karnacja nabrała barw szarości. W Niklausie wezbrał się niewiarygodny gniew i poczucie straty. Rzucił się na kolana i ujął delikatną dłoń siostry. Wiedział co zrobiła, jakie miała zamiary, ale nie podejrzewał, że sprawa przyjmie taki obrót. Zdawał sobie sprawę, że próba zabicia Eleny nie powiedzie się, ale nie wyobrażał sobie, że to wyprawa samobójcza. Zacisnął usta, a po policzkach spływały słone łzy.
- Zemszczę się za nas siostrzyczko – szepnął przez zaciśnięte zęby.
Podniósł bezwładne ciało blondynki i wziął je na ręce. Musiał ją pochować, żeby spoczęła z godnością. Nim odszedł, zauważył pod ścianą zakrwawiony, drewniany kołek.



*** 

Wróciłam przed chwilą znad morza i wstawiam obiecany rozdział :) Padam na "ryjek", więc przepraszam za wszelkie błędy. 
Proszę o komentarze, motywacja sto procent, dziękuję wam za ostatnie opinie pod wcześniejszym wpisem! 






14 komentarzy:

  1. OMG, ciekawe co się stało Rebece :o Pewnie to Elena coś jej zrobiła xD czekam na następny ♥

    http://dark-side-jen-law-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejuuu fajnie ze dodałaś ten rozdział czekałam na niego z utęsknieniem xd czkm na nexta!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześć Kochana! Jejku, jak dobrze, że jesteś już z powrotem! Ty wiesz jak ja tęskniłam!? :)
    A rozdział swoją drogą jest wspaniały! Scena z D&E ahh... Rozpływam się. Jeszcze reakcja Stefana! To było bezcenne! :)) żałuję, że nie widziałam na żywo jego miny! Hahaha :3
    Zaś teraz to powinna skopać Ci normalnie tyłek! A wiesz za co?! Za Elkę!
    No jak tak można ją krzywdzić!? (Kij że ja to robię xD ale ciii) o Rebecce to ja nie wspomnę, bo u Ciebie to jest wyjątkowo wredna jak na siebie no ale żeby Elkę uśmiercała? Toż to tak nie można, przecie!
    Dobra, wyzyłam się i teraz na spokojnie. Skoro Elena straciła przytomność, oderwała kołkiem i niby umarła, to jakim cudem Klaus zastał przy siostrze tylko zakrwawioną y kołek? Moja pierwszą myśl: Elena ozyla, uciekła albo po prostu Damon ją znalazł.
    Ale po głębszym zastanowieniu się, myślę, że Tatia mogła maczac w tym palce. Lub po prostu Elena jakimś cudem oprzytomniała i użyła swojej mocy na ukecaenie się albo ukrycie przed Klausem.
    Kurcze, tyle możliwości, a żadna nie jest pewna ;)
    No nic, czekam z niecierpliwością na następny rozdział! Masz go dodać w miarę szybko ;) Pozdrawiam, weny życzę i zapraszam do siebie na rozdział XII - XIII :3
    #Aleksandre

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mega pozytywny komentarz, mordeczka się śmieje aż sama :D
      No właśnie o to chodziło (zuuaaa ja) żebyście się domyślali, głowili itp.
      A co do rozdziału, wstawię niedługo bo mam napisane w przód.
      Teraz lecę do ciebie, bo przez moją nieobecność trochę zaległości narobiłam, pozwolisz że jutro wszystkie zaległości nadrobię i pokomentuję? Dzisiaj jestem wyczerpana po podróży ;c
      Więc no ten tego i owego, wszystko ogarnę XD

      Usuń
  4. jak ja uwielbiam ten trójkąt Damon- Elena - Stefan :) I w końcu i tak wychodzi że jest Delena <3 Nie to, żebym nie lubiła Stefana, ale z Eleną to ja go nie widziałam. Jestem ciekawa co się mogło stać z Bekhą, jak i przez kogo :) Naprawdę zapowiada się ciekawie :) I Klaus płaczący na widok martwej Bex, no nieźle :D No i po raz kolejny nie ma się do czego doczepić...piszesz zdecydowanie za bardzo zawodowo haha xD Zapraszam do siebie na nowy rozdział: http://anotherstrorycaroline.blogspot.com/2015/07/sezon-2-rozdzia-i-wielkie-zmiany.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jednak tak jak mnie to i ciebie, ciągnie do Deleny, że Stelenę wprowadzić...Nie potrafiłabym, nawet fakt, że trzeba opisywać ich relację itp. Trzeba być Stelenowcem, no ale ludzi się dzielą na takich i takich :D
      Na pewno można się do czegoś doczepić, no ale dzięki za komplement :3
      U ciebie już skomentowałam, jestem na bieżąco :)

      Usuń
  5. No i jest mój ulubiony wątek miłosny, Delena. I to taki, jaki lubię. Cieszę się, że ten moment nie został ukazany jako romantyczna przeprawa przez morze słodkich uczuć na drugi koniec tęczy. No i ogólnie coś się dzieje. Elena martwa? Ale chyba nie do końca, bo przecież Klaus znalazł tylko Rebekę. Więc co się stało? No, nie powiem, jestem ciekawa :>
    No więc czekam i dodaję do obserwowanych.

    Pozdrawiam i życzę weny! :)
    Cheverell

    Zapraszam również do siebie :)
    http://blondwlosa-zagadka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział <3 Kocham Pamiętniki Wampirów, więc zyskałaś nową stałą czytelniczkę ;) Damon i Elena <33 I reakcja Stefana - bezcenne :D Genialne, po prostu cudo, cudo i jeszcze raz cudo! Piszesz lepiej niż nie jedna poważna pisarka :))
    Jak mogłaś Elenę załatwić?! :D Wkurzyłam się, no! I gadaj mi szybko kto zabił Rebece, gdzie się podziała Elena i co planuje Klaus? ( oj no wiem, że mi tego nie zdradzisz XD)
    Czekam na nexta <3 i oczywiście dodaję do obserwowanych :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział ^^ Z resztą jak zawszę.
    Kurde gdzie jest Elena? Czemu zabiłaś Rebekę?
    Czekam na następny rozdział :D I weny kochana :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Biedny Stefan ! Może jestem jedyna, ale naprawdę mu współczuje, bo nie może być chyba niż gorszego niż fakt, że TWÓJ BRAT zabrał ci dziewczynę którą kochasz. Osobiście wolę też Elenę z Stefanem ( tak jestem tym wyjątkiem) mimo, że Damon jest moją ulubioną męską postacią w TVD. Mam więc cichą nadzieję, że może, może będzie tu troszkę Steleny :))
    Rebecka.. Ta kobieta to chyba zawsze ma pecha. I w serialu i tutaj. Może to jednak całkiem dobrze ? Przynajmniej Elena żyje - bo żyję prawda ?
    Nie do końca rozumiem co takie jednak zrobiła, że udało jej się zabić Rebecke. Czy nie jest ona pierworodną ? I co to w ogóle był za płomień, ogień czy jak to nazwać ?
    Mściwy Klaus? Czy może być coś gorszego?
    Osobiście opowiadanie bardzo mi się podoba. Piszesz w lekki, przyjemny sposób, dzięki czemu bardzo fajnie się czyta. Krótko mówiąc chce więcej !
    Przy okazji zapraszam do siebie ! :*
    Ściskam ! :**
    http://fifty--days.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Przyznam, że trochę zal mi Stefana, ale jezeli Elena jest szczęsliwa to się ciesze ;D o jo joj ale wydarzenia mają obrót :o Bekah nie zyje? Nieee!! A ja tak ja uwielbiam. Ciekawe co z Eleną nie było jej gdy Nik znalazł siostrę...eh...skończyłaś w takim momencie ;/ nie moge się doczekać nastepnego życzę weny i dodawaj jak najszybciej
    Całuje xoxo

    OdpowiedzUsuń
  10. Elena i Damon, ze Stefanem depczącym po piętach - no jasne, jak ja nie lubię takiego Stefana! Ale sama Delena - cudo! *.*
    W sytuacji z Rebekah najbardziej podoba mi się reakcja Klausa - zawsze był dobrym bratem :)
    U mnie rozdział IX
    thatawkwardmoments.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Fajny rozdział , tytuł :) i nw dlaczego ,ale myślę że w następnym rozdziale Elena spotka jakiegoś diabła czy coś .
    Czekam na następny rozdział :3

    OdpowiedzUsuń