sobota, 10 października 2015

Rozdział 27 "Znała całą prawdę"

Minęły dwa dni od śmierci Eleny. Damon tracił nad sobą panowanie, stając się nie do poznania oraz topiąc smutki w litrach alkoholu. Stefan oraz Caroline zostali poinformowani o tym tragicznym zdarzeniu. Forbes nie mogła się pozbierać, była całkowicie zdruzgotana i rozbita emocjonalne, podobnie jak młoda Bennett. Obie dziewczyny wspierały się w tych trudnych chwilach, nie mogąc jednak mimo wszystko znaleźć najmniejszego ukojenia ich bólu. Ta rana nie zagoi się tak szybko, a blizny pozostaną zawsze z nimi. Stefan Salvatore radził sobie z tym na inny sposób – milczał, trzymając swoje uczucia w sobie i nie wypuszczając ich na zewnątrz. To go niszczyło i świetnie o tym wiedział. Niespełniona miłość i śmierć ukochanej osoby bolała gorzej niż tortury.
Każdy wierzył, że to nie prawda i ich przyjaciółka zawita lada dzień w ich drzwiach. Mijały godziny, dni, a ciało nie mogło pozostać niepogrzebane. Pochowanie Eleny odwlekano, bojąc się, że wszystkie emocje wybuchną i wszystko pogorszy się bardziej, jeśli jeszcze to możliwe. Młodszy Salvatore podjął decyzję, aby ciało umieścić w grobowcu, o którego istnienia nikt nie miał pojęcia, a zbudowany został jeszcze wtedy, gdy Damon i Stefan byli ludźmi. Wszyscy, oprócz Damona, który zamykał się w pokoju na cały dzień, albo znikał na całe dni, zgodzili się na pochówek w tym miejscu.
W sobotę, gdy mijały cztery dni od nieszczęsnego spotkania z Tatią, ciało Eleny zostało umieszczone w grobowcu i zasunięte masywnym głazem, którego nikt nie będzie w stanie przesunąć, ponieważ dodatkowo Bonnie nałożyła zaklęcie zamykające grób. Wierzyła, że w taki sposób zapewni się przyjaciółce godny spoczynek. Damon stał parę metrów dalej i pustym wzrokiem, pozbawionym emocji patrzył w kamienną budowlę.
Tego dnia słońce chowało się za chmurami i zapowiadało się na deszcz. To tak, jakby niebo płakało nad stratą, łącząc się w bólu z przyjaciółmi brunetki. Caroline, wyjątkowo milcząca, po pewnym czasie zapytała Stefana o Jennę i Jeremiego. Pozostawało pytanie, jak wytłumaczyć nieobecność Eleny, która już nigdy nie ukaże się swojej rodzinie. Prawda byłaby dla nich ciosem, ale także powodem do masy pytań, na które nie mogliby odpowiedzieć szczerze. Jenna nie wiedziała nic o nadnaturalnym świecie i tak miało pozostać – przynajmniej taki stan chciała zachować Elena Gilbert.
Po godzinnej warcie przy grobowcu, wszyscy rozeszli się w swoje strony, bąkając ciche pożegnanie. Każdy pogrążył się na swój sposób w żałobie, w samotności przeżywając cierpienie, jakie doznawał. Damon wrócił wraz z bratem do posiadłości, od razu ruszając na górę. Stefan został w salonie, siadając na sofie i wpatrując się tępo w ścianę naprzeciwko. Był jeszcze w garniturze, jaki miał na pogrzebie. Nie miał jednak siły się przebierać, był bezsilny i bezradny. Niczym pozostawione dziecko przez ukochaną matkę. Gilbertówna była ważną osobą w jego życiu, a teraz odeszła na zawsze. Mimo, że wiedział, że nigdy nic z tego nie wyjdzie, wierzył w głębi duszy, że może kiedyś Elena pokocha go chociaż w najmniejszym stopniu.
Niegdyś zgrana grupa przyjaciół, teraz oddalający się od siebie ludzie. Caroline po zerwaniu z Tylerem wyjechała na studia, które rozpocznie za dwa miesiące. Bonnie przeniosła się do babci, która mieszka za Mystic Falls w domku na uboczu. Stefan snuje się nocami po opustoszałym mieście, porzucając „dietę wegetariańską” i zaczynając pić krew ludzką. A Damon… Damon wyjechał do Nowego Yorku i słuch po nim zaginął.
Jenna szaleje z niepokoju. Zgłosiła zaginięcie swojej siostrzenicy na policji i teraz, na ulicach można zobaczyć ogłoszenia z uśmiechniętą twarzą Eleny. Gdy Stefan, jedyny pozostały w mieście, widzi ulotki, serce mu się kraja, znając prawdę. Chciałby powiedzieć wszystko, ale trzyma język za zębami i uparcie milczy. Omija wszelkie słupy ogłoszeniowe, zaciskając w pięść, głęboko wciśnięte w kieszeń kurtki, ręce.
Zbliża się zima, a jeszcze jesienny wiatr przenika ciało na wskroś, pozostawiając za sobą przejmujący chłód. Ludzie przechadzają się po wyjątkowo pustych ulicach Mystic Falls, opatuleni szalikami i patrzący uparcie w ziemię, chcąc jak najszybciej znaleźć się w domu. W miasteczku rzadko pada więcej niż parę centymetrów śniegu, ale w tym roku temperatura spada jak nigdy dotąd, siejąc u mieszkańców zdziwienie, ale także strach przed nieznanym. W telewizji zapowiadają silne wiatry oraz prawdopodobieństwo zamieci śnieżnych.
Życie toczy się dalej. Czas pędzi nieubłagalnie, zbliża się Święto Bożego Narodzenia. Stefan Salvatore siada na skórzanej sofie, naprzeciwko kominka, z którego bucha przyjemne ciepło, po czym zaczyna rozmyślać. Opiera łokcie na kolanach, lekko pochylając się do tyłu i zaciskając usta w wąską kreskę. Zawsze to święto obchodził z rodziną, ale ten zwyczaj został przerwany, gdy stał się wampirem. Czy za tym tęsknił? Sam nie wiedział. Od stuleci nie widział na oczy choinki, nie licząc wystaw w mieście, gdzie ozdobne drzewka stoją na każdej ulicy, po kilkadziesiąt sztuk. Pamiętał, jak z bratem wybiegali na dwór, gdzie leżała gruba warstwa śniegu, po czym rzucali się śnieżkami i śmiali w niebogłosy. Byli beztroskimi dziećmi, które chwytały każdą ulotną chwilę.
Dopiero teraz, gdy wiek później, uświadomił sobie ile stracił wskutek przemiany, ściska go w sercu. To, co kiedyś było codziennością, dla niego zaczyna nabierać znaczenia i chęci, aby to powtórzyć. Nieśmiertelność jest ciągiem okrutnych wyrzeczeń, z jakimi musi żyć każda istota, mająca taki „dar”. A może lepiej rzec, że to przekleństwo, klątwa? Dla niektórych, owszem i do tej drugiej grupy zalicza się Stefan.
Wampir wstał i spojrzał na wiszący na ścianie kalendarz, który nigdy nie miał okazji, aby być użytym, ponieważ nikt w tym domu nie liczył dni ani lat. Dwudziesty trzeci grudnia. Za oknem widać lekko prószący śnieg i świat pogrążony w ciemności, ze względu na późną godzinę. Salvatore szybko podliczył w myślach dni. Zasępił się, gdy zdał sobie sprawę, że od śmierci jego przyjaciółki minęło już sześć miesięcy. Westchnął cicho i chwycił wiszący na wieszaku płaszcz. Nogi poniosły go na grób Eleny, przed ogromny głaz, służący za zamknięcie wejścia do grobowca. Stefana ogarnęła wielka chęć odsunięcia go i zobaczenia twarzy brunetki.  Jej rozrzuconych na satynowej poduszce włosów, pełnych, sinych ust i twarzy w kształcie serca. Ile by dał, aby usłyszeć choćby najcichsze bicie jej serca. Niestety nawet jego wampirza siła nie poskutkowałaby w starciu z zaklęciem blokującym. Dobrze o tym wiedział i zgadzał się z decyzją Bonnie, która skutecznie zabezpieczyła grób.
Zbliżała się północ, a samotna postać, owinięta ciemnością stała przed grobowcem. Uparcie wpatrywała się w kamienną ścianę, jakby mając nadzieję na to, że cudownie się przed nim rozstąpi. Jednak to nie nastąpiło, a zrezygnowany Stefan skierował się w stronę domu. Wampir ruszając w dół zbocza, nawet nie miał pojęcia o tym, co może się zdarzyć w wigilijną noc, o północy.
Całe wzgórze było pogrążone w mroku, a jedynym źródłem światła był księżyc w pełni, świecący nad kamiennym grobem. Gdy jego blask przebił się przez szczeliny grobowca, pojedyncze smugi padły na twarz pogrążonej w wiecznym śnie dziewczyny. Gdy oświetliły jej całe ciało, dało się dostrzec ledwo widoczny ruch gałek ocznych pod zamkniętymi powiekami. Potem nerwowe szarpnięcie dłonią, jednak cały czas unieruchomioną wzdłuż tułowia. Pojedyncze dreszcze przeszywały jej ciało, a skóra stała się jakby przeźroczysta, jedynie krew w żyłach stała się złota i rozświetliła jej krystaliczną strukturę. Nagle oczy brunetki gwałtownie się otworzyły, patrząc prosto w świecący nad nią księżyc, który stał się znakomicie widoczny przez większą szparę. Jej ciało zastygło w bezruchu, jedynie spojrzenie miała pełne strachu, ale cały czas utkwione w jeden punkt w górze. Wszystko widziała, wysłuchiwała niemej opowieści majaczącego się nad nią srebrnego koła. W ciągu jednej sekundy wszystko poczuła. Całą moc, całą siłę, którą w sobie miała. Ogromna potęga w delikatnym ciele. Z jej oczu potoczyły się łzy, skapując po policzkach na poduszkę i tworząc na niej ciemne plamy. Znała całą prawdę. I to właśnie to ją tak bolało, pomimo, że doznała tak wielu krzywd. Mimo wszystko, było jej żal. Cierpiała z powodu swojej siostry, której poznała prawdziwą historię. 


***
Witaj w kolejnym rozdziale, moi kochani! 
Narracja trzecioosobowa na razie jest kontynuowana, ale niedługo przejdę do pierwszoosobowej, takie w której czuję się najpewniej. Rozdziały będą pojawiać się co dwa tygodnie! Do następnego! 

18 komentarzy:

  1. Rozdział super! Czekam na next <3
    Tymczasem korzystając z okazji u mnie też pojawił się w końcu rozdział :d zapraszam
    http://thevampirediariesmyhistory.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawy rozdział. Mam nadzieję, że Elena się obudzi. Pozdrawiam i życzę weny :D

    OdpowiedzUsuń
  3. o matko...co tu dużo mówić...kocham to opowiadanie! <3 Jeden z najlepszych rozdziałów! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Wpadłam tu zaraz po obejrzeniu nowego odcinka. I nie zawiodłam się! Znalazłam tu nowy, jakże cudowny rozdział!
    Och Damon, co ty ze sobą robisz... Elka przeciez wróci do ciebie! Prawda...?
    Świetnie zakończyłaś rozdział! Już wręcz nie mogę sie doczekać kolejnego!
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zajefajny rozdział, swietnie piszesz ♥ nmg sie doczekac następnego :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział! Chce już wiedzieć jaka jest ta historia Tati i co bedzię dalej z Eleną. Nie mogę się już doczekać następnego rozdziału. <3

    OdpowiedzUsuń
  7. To przykre, że śmierć Eleny tak oddaliła od siebie przyjaciół. Damon musiał czuć się okropnie i widać, że bardzo go to dotknęło skoro wyjechał. Żal mi też rodziny Eleny, bo nie mają zupełnie pojęcia co się dzieje, a take zaginięcie bez słowa to chyba najgorsze co może spotkać bliskich zaginionego. Także mam nadzieję, że to wszystko się jakoś ułoży. Pozdrawiam! ;*
    I zapraszam do siebie na nowy;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow, świetny rozdział.
    Ja dopiero zaczynam przygodę z pisaniem, byłoby mi bardzo miło gdybyś zajrzała i być może coś doradziła
    http://haven-is-near-hell.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Kolejne opowiadanie, w którym mam zaległości (w komentarzach) i kolejny raz straszne przepraszam za swój brak aktywności. Sprawy prywatne i te niezależne ode mnie (szkoła to idealny tego przykład) sprawiły, że fizycznie nie miałam czasu na komentowanie. Chcę jednak, żebyś wiedziała, że każdy nowy rozdział czytałam niemal od razu po opublikowaniu, więc tak naprawdę wcale nie jestem do tyłu z fabułą.
    Zacznę może od tego, że starcie Eleny i Tatii było niesamowite. Świetne było to, że było niejednoznaczne. Śmierć Eleny wywołała we mnie jednak smutek, jednak jest to postać kluczowa, z którą jestem w pewien sposób związana emocjonalnie. Przykro mi było, kiedy czytałam o Damonie, o tym jak zniósł jej śmierć. To moja ulubiona postać w każdym opowiadaniu, w serialu i w książce, więc zawsze cierpię razem z nim w takich momentach. Zaintrygowała mnie ostatnia scena, co zamierzasz teraz zrobić z Elką? Mam nadzieję, że w jakiś sposób (ten, jaki planujesz:D) wydobrzeje i wszystko znowu będzie jak dawniej. Lubię happyendy, chociaż są bardzo przewidywalne. Ale happyend to happyend, sprawia, że się buźka nam się cieszy! :)
    Powiem Ci, że narracja trzecioosobowa wychodzi Ci naprawdę dobrze, mimo że - jak mówisz - lepiej czujesz się w pierwszoosobowej. Przyjemnie i lekko się czyta, więc nie masz się co martwić! Błędów zresztą też nie ma :)
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział!
    Ściskam mocno i życzę dużo weny! :*

    Jednocześnie chciałabym Cię również zaprosić na reaktywowaną Blondwłosą Zagadkę, na której już pojawił się pierwszy rozdział nieco zmodyfikowanej historii o Caroline! :)

    Sight

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam Twojego bloga! Rozdział wyszedł bosko!! Tylko, jednak mam nadzieję, że Elena jednak wróci do świata żywo-nieżywych. I że będzie dużo deleny. Zastanawiam się jaką minę miałby Damon, gdyby wrócił do domu a tam na fotelu siedziałaby Elka. ;o
    Ps. życzę weny i czekam na next!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękny. Prawie się rozpłakałam. Naprawdę umiesz pisać dziewczyno. :3

    OdpowiedzUsuń
  12. Elena pewnie wróci, ale dziękuje Ci za Stefana! Uwielbiam gościa!

    OdpowiedzUsuń
  13. świetny rozdział! :* Bardzo mi się podoba, mam nadzieję, że następny dodasz jak najszybciej :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Hej. kochana :*
    Co prawda nie przychodzę jeszcze z długim komentarzem, ale do tego już blisko. Postanowiłam jednak dać ci znać, że przeczytałam i przy okazji zająć sobie miejsce. Z komentarzem najprawdopodobniej wrócę jutro ( jeżeli czas pozwoli) gdyż chce zostawić po sobie coś więcej niż jedną linijkę :*
    Ściskam ! :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam ostatnie rozdziały ! Co prawda nie jestem wielką fanką śmierci, rozstań i nieszczęśliwych wydarzeń, ale tutaj naprawdę mi się podobają. Coś ma w sobie ten sposób w jaki to opisałaś.
      Szkoda mi Eleny. Co prawda teraz już wiem ( a przynajmniej mam nadzieję, że dobrze zrozumiałam ostatni fragment! ), że jednak ona do końca nie umarła, ale wcześniej ja również umierałam. Jak już jednak mówiłam wcześniej w pewny sposób mi się to podobało. Wprowadziło dużo akcji i tyle emocji u jej przyjaciół oraz rodziny.
      Przykro mi, że wszyscy się rozjechali. Rozumiem Damona, który uciekł od wszystkich i wszystkiego i najprawdopodobniej właśnie popija gdzieś dobry alkohol. Dlaczego jednak inni wyjechali? Dlaczego zostawili Stefana, który jest w tak biednym stanie? Może się mylę, ale według mnie to właśnie w takich momentach przyjaciele powinni wspierać nas najbardziej. W końcu zawsze lepiej cierpieć razem, wspierać się i w końcu stanąć na nogi niż starać się zapomnieć. Bo prawda jest taka, że nigdy nie zapomnisz.
      Czyżby Elena wróciła już w następnym rozdziale? A w mieście jest tylko Stefan :D Może akurat STELENA !! ( pewnie masz już mnie dość i tej mojej Steleny za co przepraszam... Ja po prostu ich tak razem uwielbiam ! <3 )
      Nie mogę się doczekać nn ! :*
      Ściskam ! :**

      Usuń
  15. Cześć,
    bardzo się cieszę, że trafiłam na Twojego bloga.
    Opowiadanie podoba mi się, muszę nadrobić wcześniejsze części, bo nie bardzo jestem w temacie. Postaram się to zrobić jak najszybciej :) Jak zginęła Elena? Dlaczego?
    Oglądałam Pamiętniki wampirów, więc temat nie jest mi zupełnie obcy :) Cieszę się, że u Ciebie w opowiadaniu jest Jenna, bardzo ją lubiła :D
    Czyżby ostatni akapit zwiastował powrót dziewczyny? Mam nadzieję, że jej przyjaciele pojawią się w mieście wraz z jej powrotem :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ufff, dobra a więc mogę wreszcie to wszytko skomentować. Niezmiernie się cieszę, że natrafiłam na Twojego bloga. Gdy zobaczyłam, że będzie to historia wzorowana na " Pamiętnikach" zarazem ucieszyłam się jak i po części przestarzałym. Ucieszyłam się, bo jestem ogromną fanką tego serialu i sama myśl, że mogę poznać inną alternatywną koncepcje tej historii normalnie wzbudzała podekscytowanie. Za to strach był spowodowany tym, że obawiałam się, że nie ukażesz czegoś nowego, że będziesz bazować bezpośrednio na serialu, zmieniając pewne wątki ale po przeczytaniu już pierwszych rozdziałów, poczułam ulgę.! Niepotrzebnie się bałam, naprawdę. Ukazujesz historię Eleny w bardzo nieoczekiwany i intrygujący sposób, z czego moje serce przepełnia radość. Masz świetne pomysły i powtórzę jeszcze raz jest mi niezmiernie miło, że mogę czytać rozdziały Twojego autorstwa. Od razu chchę Cię przeprosić za jakiekolwiek błędy, które mogą się tu ukazać ale pisze to wszytko o prawie 2 w nocy, gdzie z chęcią włożyłabym sobie zapałki do oczu ale nie mogłam się powstrzymać i tego wszystkiego nie skomentować.:) Rozdziały pochłonęłam bezpośrednio jednym tchem i mogę śmiało powiedzieć, ze Twój styl pisania zmienił się na lepsze. Nie wiem czy tylko ja to odczułam ale naprawdę wszytko zmieniło się na wielki plus a nawet na 10 takich wielgaśnych plusiorów. :D Idąc dalej, Boże nawet nie wiesz jak się cieszę, z Deleny! Nie ukrywam, że w serialu również im zawsze kibicowałam więc tutaj za każdym razem, gdy pojawia się nawet najmniejsza wzmianka o ich relacji normalnie dosięgałam stanu euforii, dokładnie tak samo jak Elena. :D Można powiedzieć, że wszystkie emocje, które przezywa główna bohaterka, przeżywam razem z nią. Radość, szczęście, wzruszenie ale i również smutek, strach, rozpacz. Wiec tutaj kolejny plus, że pozwoliłaś mnie się tak bardzo wczuć w tą historię!
    Matko, mam tyle do napisania, że nie mogę zebrać, wszystkich myśli w jedno.
    Kolejna sprawą jest to, że gdy czytałam walkę Eleny z Tatią to czułam się jakbym tam była, do tego ta muzyka. No normalnie arcydzieło! Wprowadziłaś niesamowity klimat tą sceną w całe opowiadanie. Śmierć Eleny, nie ukrywam była dla mnie sporym szokiem, bo uwierzyłam zapewnieniom Bonnie, że da radę, że wróci i wyjdzie z tego cało. Do tego doszedł jeszcze zrozpaczony Damon, Boże. Ty to wiesz jak dozować emocje :D Dobra, co ja tu jeszcze miałam napisac. Ach tak ostatnia scena.. Elena. Boże mam nadzieje że powróci i Damon o tym się dowie jak najszybciej się da. Stefan, opis jego emocji po stracie Eleny też daje do myślenia... na prawdę opisałaś to wszytko w przecudowny sposób.
    Teraz wrócę sobie do początków i bardzo mnie zdziwiło takie szybkie przemienienie Eleny w wampira, ale za to też należy Ci się WIELKI KOLEJNY PLUS. Jedyne co mnie zastanawiało to jak po przeprowadzce do domu Salvatorów dziewczyna miała pełną szafę swoich ubrań, bez uprzedniego pójścia po nie?
    Gdy czytałam rozdziały i nie dodawałaś przez dłuższy czas żadnej wzmianki o Jennie i jej bracie, nie mogłam się pogodzić z tym, że nie pytają o nią, nie dzwonią, nie szukają jej dlatego bardzo się cieszę, że pojawiła się wzmianka o tym, przy rozmowie z Caroline a potem to spotkanie. :)
    Dobra, już chyba moja monologowa wypowiedź dobiega końca, mam nadzieję, że Cię nie zanudziłam i dotrwałaś do końca czytając to. :) Więc reasumując pokochałam tą historię z całego serduszka i jedyne co mi pozostaje to bicie Ci wielkiego, głośnego BRAWA! :) Pozdrawiam Cię bardzo, bardzo serdecznie, gratuluję napisania jak dotąd świetnych rozdziałów i czekam niecierpliwie na kolejną część tej historii. Przesyłam buziakii!
    Plus chciałabym zaprosić cię do mnie, może zostaniesz na dłużej i spodoba Ci się to co tworzę ja. :) http://claudia-revenge.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. "rozbita emocjonalne" - emocjonalnie
    "o którego istnienia" - istnieniu

    Podoba mi się jak przedstawiłaś, to, że śmierć, zniknięcie czy też zaginięcie jednej osoby wpływa na innych ludzi, jak ich zmienia, doświadcza.
    Nie kupuję trochę tej miłości do Eleny. Nie wiem za co oni ją tak wszyscy kochają - chodzi mi o Stefana i Damona. Ja rozumiem, że mogli ją lubić, przyjaźnić się z nią, ale czemu Stefanowi tak bardzo zależało na miłości kogoś takiego jak Elena? Czegoś mi tutaj zabrakło, nie w tym rozdziale, ale wcześniej w ich relacji, coś co nadałoby subtelności, albo jakiegoś kleju na tych dwoje i było choćby namiastką jakiegoś uczucia.
    "serca" - bardzo bliskie powtórzenie.
    Końcówka fascynuje, więc nie czekam, tylko póki mam czas idę do kolejnego rozdziału. Ciekawe jaka jest ta PRAWDA, którą Elena już na.

    Pozdrawiam
    dariusz-tychon.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń